01 października – Św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Św. Teresa od Dzieciątka Jezus, zwana także Małą Tereską (dla odróżnienia od św. Teresy z Avila, zwanej Wielką) albo Teresą z Lisieux, urodziła się w Alencon (Normandia) w nocy z 2 na 3 stycznia 1873 r. jako dziewiąte dziecko Ludwika i Zofii. Kiedy miała 4 lata, umarła jej matka. Wychowaniem dziewcząt zajął się ojciec. Teresa po śmierci matki obrała sobie za Matkę Najświętszą Maryję Pannę. W tym samym roku (1877) ojciec przeniósł się z pięcioma swoimi córkami do Lisieux. W latach 1881-1886 oddał Teresę do internatu sióstr benedyktynek w Lisieux, które w swoim opactwie miały także szkołę z internatem dla dziewcząt. 25 marca 1883 r. dziesięcioletnia Teresa zapadła na ciężką chorobę, która trwała do 13 maja. Jak sama wyznała, uzdrowiła ją cudownie Matka Boża. W roku 1884 Teresa przyjęła pierwszą Komunię świętą. Odtąd przy każdej Komunii świętej powtarzała z radością: "Już nie ja żyję, ale żyje we mnie Jezus". W tym samym roku otrzymała sakrament Bierzmowania. Przez ponad rok dręczyły ją poważne skrupuły. Jak sama wyznała, swoje uleczenie z tej duchowej choroby zawdzięczała swoim 4 siostrom, zmarłym w latach niemowlęcych. W pamiętniku swoim zapisała, że w czasie pasterki w noc Bożego Narodzenia przeżyła "całkowite nawrócenie". Postanowiła całkowicie zapomnieć o sobie, a oddać się Jezusowi i sprawie zbawienia dusz. Zaczęła odczuwać gorycz i wstręt do przyjemności i ponęt ziemskich. Ogarnęła ją tęsknota za modlitwą, rozmową z Bogiem. Odtąd zaczęła się jej wielka droga ku świętości. Miała zaledwie 13 lat. Niedługo potem skazano na śmierć głośnego bandytę, który był postrachem całej okolicy, Pranziniego. Teresa miała wtedy 14 lat. Dowiedziała się z gazet, że zbrodniarz ani myśli pojednać się z Panem Bogiem. Postanowiła zdobyć jego duszę dla Jezusa. Zaczęła się serdecznie modlić o jego nawrócenie. Ofiarowała też w jego intencji specjalne pokuty i umartwienia. Wołała: "Jestem pewna, Boże, że przebaczysz temu biednemu człowiekowi (...). Oto mój pierwszy grzesznik. Dla mojej pociechy spraw, aby okazał jakiś znak skruchy". Nadszedł czas egzekucji, lecz bandyta nawet wtedy odrzucił kapłana. A jednak ku zdziwieniu wszystkich, kiedy miał podstawić głowę pod gilotynę, nagle zwrócił się do kapłana, poprosił o krzyż i zaczął go całować. Na wiadomość o tym Teresa zawołała szczęśliwa: "To mój pierwszy syn!" Kiedy Teresa miała 15 lat, zapukała do bramy Karmelu, prosząc o przyjęcie. Przełożona jednak, widząc wątłą i bardzo młodą panienkę, nie przyjęła Teresy, obawiając się, że nie przetrzyma tak trudnych i surowych warunków życia. Teresa jednak nie dała za wygraną, ale udała się o pomoc do miejscowego biskupa. Ten jednak zasłonił się prawem kościelnym, które nie zezwala w tak młodym wieku wstępować do zakonu. W tej sytuacji dziewczyna nakłoniła ojca, by pojechał z nią do Rzymu. Leon XIII obchodził właśnie złoty jubileusz swojego kapłaństwa (1887). Teresa upadła przed nim na kolana i zawołała: "Ojcze święty, pozwól, abym dla uczczenia Twego jubileuszu mogła wstąpić do Karmelu w piętnastym roku życia". Papież nie chciał jednak uczynić wyjątku. Teresa chciała się wytłumaczyć, ale gwardia papieska usunęła ją siłą, by także inni mogli - zgodnie z ówczesnym zwyczajem - ucałować nogi papieża. Marzenie Teresy spełniło się dopiero po roku. Została przyjęta najpierw w charakterze postulantki, potem nowicjuszki. Zaraz przy wejściu do klasztoru uczyniła postanowienie: "Chcę być świętą". W styczniu 1889 r. odbyły się jej obłóczyny i otrzymała imię: Teresa od Dzieciątka Jezus i od Świętego Oblicza. Jej drugim postanowieniem było: "Przybyłam tutaj, aby zbawiać dusze, a nade wszystko, by się modlić za kapłanów". W roku 1890 złożyła śluby i uroczystą profesję. W dwa lata potem po raz ostatni odwiedził siostrę Teresę ojciec. Cierpiał już wtedy na zaburzenia umysłowe, ale rozpoznał córkę i powiedział do niej na pożegnanie: "W niebie". Przełożona poznała się na niezwykłej cnocie młodej siostry, skoro zaledwie w trzy lata po złożeniu ślubów wyznaczyła ją na mistrzynię nowicjuszek. Obowiązek ten Teresa spełniała do śmierci, to jest przez cztery lata. W zakonnym życiu zadziwiała jej dojrzałość duchowa. Starała się doskonale spełniać wszystkie, nawet najmniejsze obowiązki. Nazwała tę drogę do doskonałości "małą drogą dziecięctwa Bożego". Widząc, że miłość Boga jest zapomniana, oddała się Bogu jako ofiara za zbawienie świata. Swoje przeżycia i cierpienia opisała w księdze "Dzieje duszy". Zanim zapadła na śmiertelną chorobę, Teresa była wyjątkowo surowo traktowana przez przełożoną, która uważała, że dziewczyna lekkomyślnie i niepoważnie zgłosiła się do Karmelu. Jej stały uśmiech brała za lekkie traktowanie swojej profesji. Także zakonnica, którą się nią opiekowała dla jej wieku i kalectwa, nie umiała zdobyć się na słowo podzięki, ale często ją rugała i mnożyła swoje wymagania. Teresa cieszyła się z tych krzyży, bo widziała w nich piękny prezent, jaki może złożyć Bogu. Na rok przed śmiercią zaczęły pojawiać się u Teresy pierwsze objawy daleko już posuniętej gruźlicy: wysoka gorączka, osłabienie, zanik apetytu, a nawet krwotoki. Pierwszy krwotok zaalarmował klasztor w nocy z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek. Mimo to siostra Teresa spełniała nadal wszystkie zlecone jej obowiązki: mistrzyni, zakrystianki i opiekunki jednej ze starszych sióstr. Zima w roku 1896/1897 była wyjątkowo surowa. Klasztor zaś był nie ogrzewany. Teresa przeżywała prawdziwe tortury. Nękał ją uciążliwy kaszel i duszność. Przełożona zlekceważyła jej stan. Nie oddano jej do infirmerii ani nie wezwano lekarza. Uczyniono to dopiero wtedy, kiedy stan był już beznadziejny. Jeszcze wówczas zastosowano wobec chorej drakońskie środki, takie jak stawianie baniek. Z poranionymi plecami i piersiami musiała iść do normalnych zajęć i pokut zakonnych, nawet do prania. Do infirmerii posłano ją dopiero w lipcu roku 1897, gdzie też po kilkunastu tygodniach niezwykłych mąk 30 września 1897 roku zmarła, zapowiedziawszy: "Chcę, przebywając w niebie, czynić dobro na ziemi. Po śmierci spuszczę na nią deszcz róż". Pius XI beatyfikował ją w 1923 r., a już w dwa lata później - kanonizował ją. W 1927 r. ogłosił ją, obok św. Franciszka Ksawerego, główną patronką misji katolickich. W roku 1890 bowiem - a więc jeszcze za życia Teresy - klasztor w Sajgonie zamierzał otworzyć w Hanoi drugi klasztor karmelitanek na ziemiach wietnamskich. W tej sprawie zwrócono się do klasztoru macierzystego w Lisieux o pomoc. Siostry zamierzały wysłać pomoc także w personelu. Wśród pierwszych ochotniczek była także siostra Teresa od Dzieciątka Jezus. Ustalenia trwały jednak zbyt długo; Teresa zachorowała i zmarła. W roku 1944 Pius XII ogłosił św. Teresę drugą, obok św. Joanny d'Arc, patronką Francji. W 1999 r. Jan Paweł II ogłosił św. Teresę doktorem Kościoła. Jest patronką zakonów: karmelitanek, teresek, terezjanek; archidiecezji łódzkiej. W ikonografii św. Teresa przedstawiana jest na podstawie autentycznych fotografii. Jej atrybutami są: Dziecię Jezus, księga, pęk róż, pióro pisarskie.
02 października – Świętych Aniołów; Bł. Antoni Chevrier - wyznawca
Aniele Boży, Stróżu mój,
Ty zawsze przy mnie stój.
Rano, w wieczór, w dzień i w nocy
Bądź mi zawsze ku pomocy.
Strzeż duszy i ciała mego
I doprowadź mnie do żywota wiecznego.
Amen.
Chociaż może ta modlitwa kojarzy się z dzieciństwem i dziećmi, przekonanie o istnieniu i obecności Aniołów, w tym również Aniołów Stróżów, jest jednym z ważnych elementów naszej wiary. Aniołowie są duchami stworzonymi przez Boga dla jego chwały i pomagania ludziom. Ci, którym Bóg zleca opiekę nad ludźmi, są nazywani Aniołami Stróżami. Opieka ta zaczyna się w chwili narodzenia, a kończy - wraz ze śmiercią konkretnego człowieka. Każdy z nas ma swojego, "osobnego" Anioła Stróża. Pismo Święte nie pozostawia wątpliwości co do istnienia aniołów, posłańców Bożych, którzy uczestniczą w dziejach zbawienia człowieka. Te czysto duchowe istoty pośredniczą między Bogiem a ludźmi. Nauka o nich jest oparta przede wszystkim na dwóch fragmentach Biblii. W psalmie 91 czytamy: Niedola nie przystąpi do ciebie, a cios nie spotka twojego namiotu, bo swoim aniołom dał rozkaz o tobie, aby cię strzegli na wszystkich twych drogach. Na rękach będą cię nosili, abyś nie uraził swej stopy o kamień. Natomiast św. Mateusz przekazuje nam w swojej Ewangelii m.in. takie słowa Jezusa: Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie. Nie są to bynajmniej jedyne teksty Pisma świętego wskazujące na to, że Bóg posługuje się aniołami dla dobra rodzaju ludzkiego lub poszczególnych ludzi. Wystarczy przypomnieć o opiece anioła nad Hagar i jej synem, Izmaelem (Rdz 16, 9); anioł powstrzymuje Abrahama, by nie dokonywał zabójstwa swego pierworodnego syna, Izaaka (Rdz 22, 11), anioł ratuje Lota i jego rodzinę (Rdz 19), anioł ratuje trzech młodzieńców od śmierci w piecu ognistym (Dn 3, 49-50) i Daniela we lwiej jamie (Dn 6-22), żywi proroka Eliasza i ratuje go od śmierci głodowej (2 Krl 19, 6-8), anioł wyprowadza Apostołów z więzienia (Dz 4, 17) i ratuje z rąk Heroda św. Piotra (Dz 12, 7-20). Aniołowie byli obecni w nauczaniu Kościoła już od pierwszych wieków, w dziełach wybitnych myślicieli chrześcijańskich. W pismach ojców Kościoła naukę o Aniołach Stróżach spotykamy już w pierwotnych dokumentach chrześcijaństwa. Św. Cyprian (+ ok. 251) nazywa aniołów naszymi przyjaciółmi. Św. Bazyli (+ 379) widzi w nich naszych pedagogów i przyjaciół. Św. Ambroży (+ 397) uważa ich za naszych pomocników. Św. Hieronim (+ ok. 420) twierdzi: "Tak wielka jest godność duszy, że każda ma ku obronie Anioła Stróża". Św. Bazyli idzie dalej, gdy pisze: "Niektórzy między aniołami są przełożonymi nad narodami, inni zaś dodani każdemu z wiernych". Podobnie pisze św. Augustyn (+ 430): "Wielkim jest staranie, jakie ma Pan Bóg o ludzi. Wielką nam miłość okazał przez to, że ustanowił aniołów, aby nas strzegli". Wśród świętych, którzy wyróżniali się szczególnym nabożeństwem do Aniołów Stróżów, należałoby wymienić: św. Cecylię (+ w. III), św. Franciszkę Rzymiankę (+ 1440) i bł. Dalmacjusza, dominikanina z Gerony (+ 1341), którzy mieli szczęście często przestawać ze swoim Aniołem Stróżem, jak głoszą ich żywoty; św. Stanisława Kostkę, naszego rodaka, patrona Polski, który z rąk anioła miał otrzymać cudownie Komunię świętą, gdy był w drodze do Dyllingen; św. Franciszka Salezego, który miał zwyczaj pozdrawiać Anioła Stróża w każdej miejscowości, do której przybywał; oraz św. Jana Bosko, którego Anioł Stróż kilka razy uratował od niechybnej śmierci w czasie czynionych na niego zamachów, kiedy posyłał mu tajemniczego psa ku obronie. Aniołom oddawano cześć już w liturgii starochrześcijańskiej. Wprawdzie pierwotne chrześcijaństwo walczące z wszelkimi przejawami pogaństwa nie rozwinęło kultu aniołów, podobnie jak powstrzymywało się od publicznego kultu Matki Bożej i świętych, jednak pierwsze wzmianki o kulcie aniołów spotykamy już u św. Justyna (+ ok. 165) w jego pierwszej Apologii. Od IV w. wyróżnia się kult św. Michała Archanioła. Aniołowie są wymieniani często w różnych liturgiach jako oddający chwałę Panu Bogu. W ikonografii spotykamy aniołów już w katakumbach (w. III). Osobne święto pojawiło się dopiero w XV w. na Półwyspie Iberyjskim, zwłaszcza na terenie Hiszpanii oraz we Francji. W roku 1608 Paweł V pozwolił obchodzić to święto w pierwszy dzień zwykły po św. Michale. Na stałe do kalendarza liturgicznego dla całego Kościoła wprowadził je Klemens X w roku 1670. Żywą wiarą w Aniołów Stróżów wyróżniał się m.in. bł. Jan XXIII, który jeszcze jako nuncjusz apostolski przed każdym ważnym spotkaniem prosił swego Anioła Stróża o pomyślny przebieg rozmowy i jej dobre owoce. Niech dzisiejsze wspomnienie uświadomi nam, że Aniołowie Stróżowie realnie istnieją, opiekują się nami, chroniąc przed złem i prowadząc ku dobru, a wiara w nich nie jest zarezerwowana tylko dla dzieci. Nie zapominajmy o częstej modlitwie do naszych duchowych opiekunów.
Bł. Antoni Chevrier, wyznawca (+ 1879). Jałmużnik oraz organizator przystani dla ubogich i dzieci. Kongresy Eucharystyczne zawdzięczają mu swe powstanie. Jan Paweł II beatyfikował go w 1986 roku.
03 października – Św. Chrodegang z Metzu – biskup; Święci: Ewald Biały i Ewald Czarny
Chrodegang urodził się w 712 roku w Hesbaye na terenie dzisiejszej Holandii. Pochodził ze szlacheckiej, frankijskiej rodziny, jego matka Landrada spokrewniona była z rodem Robertianów. Jego brat, Gundeland, również był duchownym, a póżniej - opatem jednego z podległych mu klasztorów. Chrodegang młode lata spędził w opactwie benedyktyńskim, gdzie przesiąkł ideałami życia wspólnego. Później, jako szlachcic, trafił na dalsze wychowanie na dwór Karola Młota, władcy państwa Franków. Chrodegang został jego prywatnym sekretarzem, później ministrem, a w 737 roku - premierem. Mimo zaszczytnych funkcji prowadził życie pobożne i ascetyczne. Nosił włosienicę, pościł, a wielu ubogich uzależniło swój byt wyłącznie od jego jałmużny. W 742 roku Chrodeganga mianowano biskupem Metzu; w tym czasie sprawował jeszcze funkcje publiczne. Nie przestał ich sprawować na wyraźne życzenie następcy Karola Młota - Pepina Krótkiego, który tak bardzo cenił sobie jego rady, że obiecał zapobiec wyświęceniu Chrodeganga na biskupa, jeśli ten zrezygnuje z funkcji premiera. W 748 roku Chrodegang ufundował opactwo Gorze w pobliżu Metzu. W 753 roku został wysłany do papieża Stefana II, żeby zapewnić go o przychylności władców frankońskich. Miało to ważne znaczenie w kontekście sporu Frankonów z Longobardami. Po wygnaniu papieża z Rawenny przez Longobardów, Chrodegang towarzyszył mu w przeprawie przez góry, aż do Pontieu, gdzie życzliwie przywitali go władcy Franków. Między rokiem 754 a 755, po śmierci św. Bonifacego, papież mianował Chrodeganga arcybiskupem. Chrodegang pełnił także funkcję legata papieskiego na królestwo frankońskie. Chrodegang najbardziej znany jest z nadania kanonikom swojego kościoła katedralnego reguły życia wspólnego: Regula Canonicorum. Później nazywano ją także Regułą Chrodeganga. Jej opublikowanie było odpowiedzią na głęboki kryzys moralny duchowieństwa VIII w. Składała się ona z prologu i 34 rozdziałów (inspirowanych w większości regułą benedyktyńską i kanonami laterańskimi, z wykorzystaniem Biblii, tekstów patrystycznych i kanonów soborowych). Wywarła ona wielki wpływ na rozwój życia kanoniczego głównie poprzez to, że zainspirowała życie wspólnotowe wśród duchowieństwa diecezjalnego, a także zachęcała duchowieństwo do solidnej edukacji. Szczególną popularność zyskała w monastycyzmie irlandzkim. Jej kontynuacją była bardzo rozpowszechniona akwizgrańska reguła kanoników, ogłoszona w roku 816. Chrodegang jako biskup bardzo dbał o rozbudowę opactw pod swoją jurysdykcją i sprowadzanie relikwii świętych do podległych mu kościołów. W swojej diecezji wprowadził ryt rzymski w liturgii i śpiew gregoriański. Rozpropagowaniu tego ostatniego miało służyć też założenie słynnej Szkoły Śpiewu w Metz. Stamtąd rytuał i śpiew rzymski rozprzestrzeniły się na całą Europę. Chrodegang zasłynął także jako kontynuator myśli św. Benedykta i propagator życia wspólnego wśród duchowieństwa. Tradycja podaje, że był mężczyzną przystojnym, uprzejmym, troskliwie opiekującym się najuboższymi. Wykazywał też duże zdolności językowe. Odegrał dużą rolę w życiu politycznym swojego kraju. Zmarł 6 marca 766 roku. Został pochowany w opactwie w Gorze, gdzie, według legendy, kochany był bardziej i goręcej niż gdziekolwiek indziej.
Święci Ewald Biały i Ewald Czarny. Przydomki obu świętych męczenników, wspominanych dzisiaj łącznie, brzmią nam dziwnie znajomo, jeśli tylko pamiętamy z kart dziejów ojczystych dwóch książąt sandomiersko-krakowskich: Leszka Białego i Leszka Czarnego. Oddajemy więc cześć świętym, którym - za sprawą odmiennego koloru włosów - nadano takie przydomki jak naszym książętom. A były one potrzebne, ponieważ obaj nosili to samo germańskie imię - Ewald, które oznaczać ma sprawiedliwego rządcę. Warto odnotować, że później występowało ono również jako nazwisko. Nosili je m.in. biblista, orientalista i polityk niemiecki Heinrich Ewald, czy duński poeta i dramaturg Johannes Ewald.
Pod koniec VII w. Ewald Biały i Ewald Czarny wyruszyli z Anglii na misje, tak jak czynili to wcześniej mnisi z Irlandii. O ich losach, zwłaszcza o pobycie na Zielonej Wyspie, opowiedział współczesny im Beda. Mieli prowadzić misję od Fryzji aż po dolny brzeg rzeki Lippe, która jest prawym dopływem Renu. Ewangelizację pragnęli rozpocząć od nawrócenia wodza plemienia, ale - utożsamieni ze znienawidzonymi Frankami - zostali zdradzeni przez przewodnika, który wydał ich na pastwę miejscowej ludności. Doprowadziło to do tragicznego zakończenia misji, ponieważ oboje ponieśli męczeńską śmierć. Ewald Biały oddał życie za wiarę, ginąc od miecza, natomiast dla Ewalda Czarnego los był bardziej okrutny: torturowano go, a potem żywcem poćwiartowano. Stało się to, prawdopodobnie, pomiędzy 690 a 696 r. Ich ciała wrzucono do Renu, a kiedy zostały odnalezione, Pepin z Heristalu - pierwszy majordom Austrazji, z rodu Karolingów - wydał rozkaz, aby relikwie męczenników zostały przeniesione do świątyni św. Klemensa w Kolonii. Lud czci ich obecnie jako patronów Westfalii.
04 października – Św. Franciszek z Asyżu
Św. Franciszek - Jan Bernardone - przyszedł na świat w 1182 r. w Asyżu w środkowych Włoszech. Urodził się w bogatej rodzinie kupieckiej. Jego rodzice pragnęli, by osiągnął on stan szlachecki, nie przeszkadzali więc mu w marzeniach o ostrogach rycerskich. Nie szczędzili pieniędzy na wystawne i kosztowne uczty, organizowane przez niego dla towarzyszy i rówieśników. Jako młody człowiek Franciszek odznaczał się wrażliwością, lubił poezję, muzykę. Ubierał się dość ekstrawagancko. Został okrzyknięty królem młodzieży asyskiej. W 1202 r. wziął udział w wojnie między Asyżem a Perugią. Przygoda ta zakończyła się dla niego niepowodzeniem i niewolą. Podczas rocznego pobytu w więzieniu Franciszek osłabł i popadł w długą chorobę. W roku 1205 uzyskał ostrogi rycerskie i udał się na wojnę, prowadzoną między Fryderykiem II a papieżem. W tym czasie Bóg zaczął działać w życiu Franciszka. W Spoletto miał sen, w którym usłyszał wezwanie Boga. Powrócił do Asyżu. Postanowił zamienić swoje bogate ubranie z żebrakiem i sam zaczął prosić przechodzących o jałmużnę. To doświadczenie nie pozwoliło mu już dłużej trwać w zgiełku miasta. Oddał się modlitwie i pokucie. Kolejne doświadczenia utwierdziły go w tym, że wybrał dobrą drogę. Pewnego dnia w kościele św. Damazego usłyszał głos: "Franciszku, napraw mój Kościół". Wezwanie zrozumiał dosłownie, więc zabrał się do odbudowy zrujnowanej świątyni. Aby uzyskać potrzebne fundusze, wyniósł z domu kawał sukna. Ojciec zareagował na to wydziedziczeniem syna. Pragnąc nadać temu charakter urzędowy, dokonał tego wobec biskupa. Na placu publicznym, pośród zgromadzonego tłumu przechodniów i gapiów, rozegrała się dramatyczna scena między ojcem a synem. Po decyzji ojca o wydziedziczeniu Franciszek zdjął z siebie ubranie, które kiedyś od niego dostał, i nagi złożył mu je u stóp mówiąc: „Kiedy wyrzekł się mnie ziemski ojciec, mam prawo Ciebie, Boże, odtąd wyłącznie nazywać Ojcem". Po tym wydarzeniu Franciszek zajął się odnową zniszczonych wiekiem kościołów. Zapragnął żyć według Ewangelii i głosić nawrócenie i pokutę. Z czasem jego dotychczasowi towarzysze zabaw poszli za nim. 24 lutego 1208 r. podczas czytania Ewangelii o rozesłaniu uczniów, uderzyły go słowa: "Nie bierzciena drogę torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani laski" (Mt 10, 10). Odnalazł swoją drogę życia. Zrozumiał, że chodziło o budowę trudniejszą - odnowę Kościoła targanego wewnętrznymi niepokojami i herezjami. Nie chcąc zostać uznanym za twórcę kolejnej grupy heretyków, Franciszek spisał swoje propozycje życia ubogiego według rad Ewangelii i w 1209 r. wraz ze swymi braćmi udał się do Rzymu. Papież Innocenty III zatwierdził jego regułę. Odtąd Franciszek i jego bracia nazywani byli braćmi mniejszymi. Wrócili do Asyżu i osiedli przy kościele Matki Bożej Anielskiej, który stał się kolebką Zakonu. Franciszkowy ideał życia przyjmowały również kobiety. Już dwa lata później, dzięki św. Klarze, która była wierną towarzyszką duchową św. Franciszka, powstał Zakon Ubogich Pań - klaryski. Franciszek wędrował od miasta do miasta i głosił pokutę. Wielu ludzi pragnęło naśladować jego sposób życia. Dali oni początek wielkiej rzeszy braci i sióstr Franciszkańskiego Zakonu Świeckich (tzw. tercjarstwu), utworzonemu w 1211 r. W tym też roku Franciszek wybrał się do Syrii, ale tam niestety nie dotarł i wrócił do Włoch. W 1217 r. zamierzał udać się do Francji, lecz został zmuszony do pozostania we Włoszech. Uczestniczył w Soborze Laterańskim IV. Z myślą o ewangelizacji pogan wybrał się na Wschód. W 1219 r. wraz z krzyżowcami dotarł do Egiptu i tam spotkał się z sułtanem Melek-el-Kamelem, wobec którego świadczył o Chrystusie. Sułtan zezwolił mu bezpiecznie opuścić obóz muzułmański i dał mu pozwolenie na odwiedzenie miejsc uświęconych życiem Chrystusa w Palestynie, która była wtedy pod panowaniem muzułmańskich Arabów. W 1220 r. Franciszek wrócił do Italii. Na Boże Narodzenie 1223 r., podczas jednej ze swoich misyjnych wędrówek, w Greccio zainscenizował religijny mimodram. W żłobie, przy którym stał wół i osioł, położył małe dziecko na sianie, po czym odczytał fragment Ewangelii o narodzeniu Pana Jezusa i wygłosił homilię. Inscenizacją owego "żywego obrazu" nadał początek "żłobkom", "jasełkom", teatrowi nowożytnemu w Europie. 14 września 1224 r. w Alvernii, podczas czterdziestodniowego postu przed uroczystością św. Michała Archanioła, Chrystus objawił się Franciszkowi i obdarzył go łaską stygmatów - śladów Męki Pańskiej. W ten sposób Franciszek, na dwa lata przed swą śmiercią, został pierwszym w historii Kościoła stygmatykiem. Franciszek aprobował świat i stworzenie, obdarzony był niewiarygodnym osobistym wdziękiem. Dzięki niemu świat ujrzał ludzi z kart Ewangelii: prostych, odważnych i pogodnych. Wywarł olbrzymi wpływ na życie duchowe i artystyczne średniowiecza. Trudy apostolstwa, surowa pokuta, długie noce czuwania na modlitwie wyczerpały siły Franciszka. Zachorował na oczy, próby leczenia nie przynosiły skutku. Zmarł 3 października 1226 r. o zachodzie słońca w kościele Matki Bożej Anielskiej w Asyżu. Kiedy umierał, kazał zwlec z siebie odzienie i położyć na ziemi. Rozkrzyżował przebite stygmatami ręce. Z psalmem 141 na ustach odszedł. Miał 45 lat. W dwa lata później uroczyście kanonizował go Grzegorz IX. Najpopularniejszym tekstem św. Franciszka jest „Pieśń słoneczna". Pozostawił po sobie pisma: „Napomnienia”, listy, teksty poetyckie i modlitewne. Św. Franciszek jest patronem wielu zakonów, m. in.: albertynów, franciszkanów, kapucynów, franciszkanów konwentualnych, bernardynek, kapucynek, klarysek, koletanek; tercjarzy; Włoch, Asyżu, Bazylei; Akcji Katolickiej; aktorów, ekologów, niewidomych, pokoju, robotników, tapicerów, ubogich, więźniów. W ikonografii św. Franciszek ukazywany jest w habicie franciszkańskim, czasami ze stygmatami. Bywa przedstawiany w otoczeniu ptaków. Jego atrybutami są: baranek, krucyfiks, księga, ryba w ręku.
05 października – Św. Faustyna Kowalska – zakonnica, dziewica
Św. Faustyna (Helena) Kowalska urodziła się 25 sierpnia 1905 r. jako trzecie z dziesięciorga dzieci, w rolniczej rodzinie z Głogowca k/Łodzi. Dwa dni później została ochrzczona w kościele parafialnym pod wezwaniem św. Kazimierza w Świnicach Warckich (diecezja włocławska). Nadano jej wówczas imię Helena. Kiedy miała siedem lat, po raz pierwszy usłyszała w duszy głos wzywający do doskonalszego życia. W 1914 r. przyjęła I Komunię świętą, a dopiero trzy lata później rozpoczęła naukę w szkole podstawowej. Mimo dobrych wyników, uczyła się tylko trzy lata, potem musiała zrezygnować, aby pomagać w domu matce. Jako czternastoletnia dziewczynka opuściła dom rodzinny, by na służbie u zamożnych rodzin w Aleksandrowie, Łodzi i Ostrówku zarobić na własne utrzymanie i pomóc rodzicom. Przez cały czas bardzo pragnęła życia zakonnego, ale rodzicom powiedziała o swoich zamiarach dopiero w 15. roku życia. Od szesnastego roku życia pracowała jako służąca. W lipcu 1924 r. przyjechała do Warszawy i zgłosiła się do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia przy ul. Żytniej. Musiała jednak jeszcze rok przepracować w Warszawie, aby odłożyć pieniądze na skromną wyprawę. 1 sierpnia 1925 r. - mimo sprzeciwu rodziców - została przyjęta do Zgromadzenia. Postulat odbywała w Warszawie, a nowicjat w Krakowie, gdzie w czasie obłóczyn zakonnych otrzymała imię Maria Faustyna i habit. Od marca 1926 r. Bóg doświadczył siostrę Faustynę ogromnymi trudnościami wewnętrznymi, wiele przecierpiała aż do końca nowicjatu. W Wielki Piątek 1927 r. zbolałą duszę nowicjuszki ogarnął żar Bożej Miłości. Zapomniała o własnych cierpieniach, poznając jak bardzo cierpiał dla niej Jezus. 30 kwietnia 1928 r. złożyła pierwsze śluby zakonne, następnie z pokorą i radością pracowała w różnych domach zakonnych, m.in. w Krakowie, Płocku i Wilnie, pełniąc rozmaite obowiązki. Zawsze pozostawała w pełnym zjednoczeniu z Bogiem. Jej bogate życie wewnętrzne wspierane było poprzez wizje i objawienia. W zakonie przeżyła 13 lat. 22 lutego 1931 r. po raz pierwszy ujrzała Pana Jezusa Miłosiernego. Otrzymała wtedy polecenie namalowania takiego obrazu, jak ukazana jej postać Zbawiciela oraz publicznego wystawienia go w kościele. Mimo znacznego pogorszenia stanu zdrowia pozwolono jej na złożenie profesji wieczystej 30 kwietnia 1933 r. Później została skierowana do domu zakonnego w Wilnie. Na początku 1934 roku zwróciła się z prośbą do artysty malarza Eugeniusza Kazimierskiego o wykonanie według jej wskazówek obrazu Miłosierdzia Bożego. Gdy w czerwcu ujrzała ukończony obraz, płakała, że Chrystus nie jest tak piękny, jak Go widziała. Dzięki usilnym staraniom ks. Michała Sopoćko, kierownika duchowego siostry Faustyny, obraz został wystawiony po raz pierwszy w czasie Triduum poprzedzającego uroczystość zakończenia Jubileuszu Odkupienia świata w dniach 26-28 kwietnia 1935 r. Został umieszczony wysoko w oknie Ostrej Bramy i widać go było z daleka. Uroczystość ta zbiegła się z pierwszą niedzielą po Wielkanocy, tzw. niedzielą przewodnią, która - jak twierdziła siostra Faustyna - miała być przeżywana na polecenie Chrystusa jako święto Miłosierdzia Bożego. Ksiądz Michał Sopoćko wygłosił wówczas kazanie o Bożym Miłosierdziu. W 1936 r. stan zdrowia siostry Faustyny pogorszył się znacznie, stwierdzono u niej zaawansowaną gruźlicę. Od marca tego roku do grudnia 1937 r. przebywała na leczeniu w szpitalu krakowskim w Prądniku Białym. Wiele modliła się w tym czasie, odwiedzała chorych, a umierających otaczała szczególną modlitewną pomocą. Po powrocie ze szpitala pełniła przez pewien czas obowiązki furtianki. Starała się bardzo, by żaden ubogi nie odszedł bez najmniejszego choćby wsparcia od furty klasztornej. Wywierała bardzo pozytywny wpływ na wychowanki Zgromadzenia, dając im przykład pobożności i gorliwości, a zarazem wielkiej miłości. Chrystus uczynił siostrę Faustynę odpowiedzialną za szerzenie kultu Jego Miłosierdzia. Polecił pisanie Dzienniczka poświęconego tej sprawie, odmawianie nowenny, koronki i innych modlitw do Bożego Miłosierdzia. Codziennie o godzinie 15:00 Faustyna czciła Jego konanie na krzyżu. Przepowiedziała także, że szerzona przez nią forma kultu Miłosierdzia Bożego będzie zabroniona przez władze kościelne. Dzięki s. Faustynie odnowiony i pogłębiony został kult Miłosierdzia Bożego. To od niej pochodzi pięć form jego czci: obraz Jezusa Miłosiernego ("Jezu, ufam Tobie"), koronka do Miłosierdzia Bożego, Godzina Miłosierdzia (godzina 15, w której Jezus umarł na krzyżu), litania oraz święto Miłosierdzia Bożego w II Niedzielę Wielkanocną. W kwietniu 1938 r. nastąpiło gwałtowne pogorszenie stanu zdrowia siostry Faustyny. Ksiądz Michał Sopoćko udzielił jej w szpitalu sakramentu chorych, widział ją tam w ekstazie. Po długich cierpieniach, które znosiła bardzo cierpliwie, zmarła w wieku 33 lat 5 października 1938 r. Jej ciało pochowano na cmentarzu zakonnym w Krakowie-Łagiewnikach. W 1966 r. w trakcie trwania procesu informacyjnego w sprawie beatyfikacji siostry Faustyny, przeniesiono jej doczesne szczątki do kaplicy Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. S. Faustyna została beatyfikowana 18 kwietnia 1993 r., a ogłoszona świętą 30 kwietnia 2000 r. Uroczystość kanonizacji przypadła w II Niedzielę Wielkanocną, którą Jan Paweł II ustanowił wtedy świętem Miłosierdzia Bożego. Relikwie św. siostry Faustyny znajdują się w Krakowie-Łagiewnikach, gdzie mieści się sanktuarium Miłosierdzia Bożego odwiedzane przez setki tysięcy wiernych z kraju i z całego świata. Dwukrotnie nawiedził je również Jan Paweł II, po raz pierwszy w 1997 r., a po raz drugi - w sierpniu 2002 r. 17 sierpnia 2002 r. Jan Paweł II dokonał uroczystej konsekracji nowo wybudowanej świątyni w Krakowie-Łagiewnikach i zawierzył cały świat Bożemu Miłosierdziu. W ikonografii św. Faustyna przedstawiana jest w czarnym habicie, stroju swego zgromadzenia.
06 października – Św. Brunon Kartuz, opat; Bł. Jakub Alojzy de San Vitores – kapłan i męczennik; Św. Maria Franciszka od Pięciu Ran Pana Jezusa - dziewica
Św. Brunon urodził się w Kolonii około 1030 r. Pochodził ze znakomitej rodziny. Po ukończeniu szkół na miejscu udał się do Reims, gdzie była głośna szkoła katedralna. Następnie udał się do Tours, gdzie za nauczyciela miał słynnego wówczas Berengariusza. W roku 1048 powrócił do Kolonii, gdzie został kanonikiem przy kościele św. Kuniberta. Ok. roku 1055 przyjął święcenia kapłańskie. W rok potem powołał go do siebie biskup Reims, Manasses I, by prowadził mu szkołę katedralną. Pozostał tu 20 lat (1056-1075). Z jego szkoły wyszło wielu wybitnych mężów owych czasów. W roku 1075 arcybiskup Reims mianował Brunona swoim kanclerzem. Kiedy Brunon wystąpił przeciw niemu z powodu symonii, stracił urząd, majątek i musiał opuścić miasto. Wrócił do Reims w 1080 r., gdzie zaproponowano mu biskupstwo; nie przyjął jednak tej godności. Wkrótce z dwoma towarzyszami opuścił Reims i udał się do opactwa cystersów w Seche-Fontaine, by poddać się kierownictwu św. Roberta. Po pewnym jednak czasie opuścił wspomniany klasztor i w towarzystwie 8 uczniów udał się do Grenobli. Tam św. Hugo przyjął swojego mistrza z wielką radością i jako biskup oddał mu w posiadanie 24 km odległą od Grenobli pustelnię, zwaną Kartuzją. Tutaj w roku 1084 Bruno sporządził sobie pustelnię. Zbudowano również skromny kościółek. Konsekracji kościółka i poświęcenia klasztoru oraz uroczystego wprowadzenia do niego zakonników dokonał św. Hugo. Klasztor niebawem tak się rozrósł, że otrzymał nazwę "Wielkiej Kartuzji". Osada ta stała się kolebką nowego zakonu - kartuzów. W 1090 r. Bruno został wezwany do Rzymu przez swojego dawnego ucznia - papieża bł. Urbana II - na doradcę. Bruno zabrał ze sobą kilku towarzyszy i z nimi zamieszkał przy kościele św. Cyriaka. W tym czasie na Rzym najechał antypapież i bł. Urban wraz z Brunonem musieli chronić się ucieczką pod opiekę króla Normanów, Rogera. Daremnie Bruno błagał papieża, by mu pozwolił wrócić do Francji. Papież zgodził się jedynie, by mnich założył nową kartuzję w Kalabrii. Król Roger chętnie ofiarował mu ustronne miejsce, zwane La Torre. Tu z pomocą arcybiskupa Reggio Calabria wystawiono nową kartuzję w roku 1092, która istnieje do dnia dzisiejszego. W pobliskim San Stefano in Bosco Bruno stworzył filię. Tam zmarł 6 października 1101 r. Jego śmiertelne szczątki pochowano w kościele opactwa. W roku 1513 znaleziono je jeszcze nienaruszone. Obecnie kości jego są w trumience wraz z relikwiami jego następcy. Jego kanonizacja nie odbyła się nigdy uroczyście. Na oddawanie św. Brunonowi kultu pozwolił Leon X w roku 1514. Grzegorz XV rozszerzył jego kult w 1623 r. na cały Kościół. Św. Brunon jest patronem kartuzów. W ikonografii św. Brunon przedstawiany jest w białym habicie kartuzów. Jego atrybutami są: gałązka oliwna, globus, krzyż, mitra i pastorał u stóp, palec przy ustach, czaszka.
Bł. Jakub Alojzy de san Vitore, urodził się 12 listopada 1627 roku w Burgos w Hiszpanii; znany jest także jako Dydak Alojzy de San Vitores lub Diego Alojzy de San Vitores. Był synem szlachcica. Rodzice pragnęli dla niego kariery wojskowego, ale San Vitores wybrał drogę powołania. Mając 13 lat wstąpił do nowicjatu u jezuitów. W 1651 roku wyświęcono go na kapłana. Odznaczał się gorliwością w życiu duchownym i wielkimi zdolnościami. Uważał, że jego powołaniem jest służba wśród nieznających Chrystusa, co zostało potwierdzone wysłaniem go na misję decyzją ówczesnego generała zakonu Goswina Nickela. Wcześniej jednak posłano go do pracy nauczycielskiej na uniwersytetach w Toledo, Madrycie i Alcali. W 1660 roku pożegnał ojczyznę udając się do Meksyku. W 1662 r. dostał się na Filipiny, gdzie pełnił obowiązki magistra nowicjatu, prefekta studiów i profesora teologii, a równocześnie pracował apostolsko wśród tubylców. W 1666 roku jego misja na Filipinach dobiegła końca. Następnym przystankiem na jego drodze była wyspa Guam na Marianach. O. San Vitores wykorzystał swoje wpływy na dworze królewskim, aby przekonać króla Filipa IV i królową Marię Annę Austriacką do ustanowienia tam misji i w ten sposób stał się ojcem Kościoła na wyspie. To również on nadał nazwę archipelagowi Marianów - na cześć regentki Hiszpanki Marii Anny i Maryi Dziewicy. 2 kwietnia 1672 roku wódz Guam, Mata'pang, kazał zamordować o. San Vitoresa za ochrzczenie swojej córki. Dokładne motywacje tej decyzji nie są jednak znane. Być może sakramentowi sprzeciwiała się jego żona, być może bano się, że woda święcona powoduje śmierć niemowląt, ponieważ przenosi europejskie choroby... Egzekucja zakonnika spowodowała odwet władz hiszpańskich i zaostrzyła trwającą wówczas wojnę pomiędzy Hiszpanią a Chamorro (ludność rdzenna wyspy Guam). Ojcu San Vitoresowi towarzyszył w feralnej misji młody katecheta Piotr Calungsod, który również ogłoszony został błogosławionym po tym, jak w ostatnich chwilach życia o. San Vitores udzielił mu rozgrzeszenia. W 1985 r. Jan Paweł II zaliczył Jakuba Alojzego de San Vitores w poczet błogosławionych.
Św. Maria Franciszka od Pięciu Ran Pana Jezusa (Anna Maria Gallo) urodziła się w Neapolu 25 marca 1715 roku z małżeństwa kupca Franciszka Galli i Barbary Basinsin. Jeszcze przed jej narodzeniem dwóch ludzi przewidziało jej świętość: byli to franciszkanin, św. Jan Józef od Krzyża, i św. Franciszek de Geronimo. Jej ojciec był człowiekiem chciwym i porywczym, matka z kolei odznaczała się szczególną pobożnością i cierpliwością - zwłaszcza wobec męża, który nękał ją i jej córkę. Anna Maria nierzadko, z rozkazu ojca, pracowała do całkowitego niemal wyczerpania sił. Kiedy miała 16 lat, ojciec próbował zmusić ją do małżeństwa z bogatym młodzieńcem. Anna Maria jednak odmówiła i 8 września 1731 wstąpiła do III Zakonu Świętego Franciszka, do klasztoru św. Piotra z Alkantary. Tam przyjęła imię Marii Franciszki od Pięciu Ran Pana Jezusa. Był to wyraz jej nabożeństwa do Maryi, św. Franciszka i pasji Jezusa Pana. W wieku 7 lat przyjęła I Komunię - i od tamtego czasu każdego dnia, z nielicznymi wyjątkami, przystępowała do Stołu Pańskiego. Już jako mała dziewczynka marzyła, by nazywano ją Santarella. Była stygmatyczką. W jej ciele odnawiały się bolesne rany, które znikały jednak w czasie modlitwy. Szczególnej boleści doświadczała w piątki, zwłaszcza w piątki Wielkiego Postu, kiedy to przeżywała w swoim ciele pasję Jezusa. Maria Franciszka cierpiała nie tylko z powodu ran w ciele, ale także za przyczyną licznych aktów pokuty, które nakładała na nią rodzina, współsiostry, a nawet spowiednicy, którzy w ten sposób chcieli wystawić na próbę jej świętość. Sama też nakładała na siebie dodatkowe umartwienia: ostre posty, noszenie włosienicy pod ubraniem. Zyskała sławę jako doradczyni oraz kierowniczka duchowa kapłanów, sióstr zakonnych i pobożnych osób świeckich. Ostatnie 38 lat życia spędziła jako pustelniczka w domu o. Jana Pessiriego, swojego kierownika duchowego. Podobnie jak św. Franciszek, szczególną czcią otaczała Dzieciątko Jezus i Eucharystię, a także Maryję Dziewicę. Miała dar prorokowania i wizji mistycznych. Maria Franciszka zmarła śmiercią naturalną 6 października 1791 roku w Neapolu. Pochowano ją w kościele jej zgromadzenia zakonnego pod wezwaniem św. Łukasza del Monte, gdzie znajduje się też ciało św. Jana Józefa od Krzyża. W jej pogrzebie uczestniczył wielki tłum wiernych, którzy, chcąc zdobyć relikwie za wszelką cenę, przypuścili szturm na kondukt pogrzebowy. Do interwencji zmuszony został korpus Straży Królewskiej. Za wstawiennictwem zmarłej miało dziać się wiele cudów. W jej parafialnym kościele do dziś stoi krzesło, na którym siadają kobiety pragnące potomstwa. 29 czerwca 1867 roku papież Pius IX ogłosił ją świętą.
07 października – NMP Różańcowa; Święci Sergiusz i Bachus - męczennicy
Dzisiejsze wspomnienie zostało ustanowione na pamiątkę zwycięstwa floty chrześcijańskiej nad wojskami tureckimi, odniesionego pod Lepanto (nad Zatoką Koryncką) 7 października 1571 r. Sułtan turecki Selim II pragnął podbić całą Europę i zaprowadzić w niej wiarę muzułmańską. Ówczesny papież - św. Pius V, dominikanin, gorący czciciel Matki Bożej - usłyszawszy o zbliżającej się wojnie, ze łzami w oczach zaczął zanosić żarliwe modlitwy do Maryi, powierzając jej swą troskę podczas odmawiania różańca. Nagle doznał wizji: zdawało mu się, że znalazł się na miejscu bitwy pod Lepanto. Zobaczył ogromne floty, przygotowujące się do starcia. Nad nimi ujrzał Maryję, która patrzyła na niego spokojnym wzrokiem. Nieoczekiwana zmiana wiatru uniemożliwiła manewry muzułmanom, a sprzyjała flocie chrześcijańskiej. Udało się powstrzymać inwazję Turków na Europę. Zwycięstwo było ogromne. Po zaledwie czterech godzinach walki zatopiono sześćdziesiąt galer wroga, zdobyto połowę okrętów tureckich, uwolniono dwanaście tysięcy chrześcijańskich galerników; śmierć poniosło 27 tys. Turków, kolejne 5 tys. dostało się do niewoli. Pius V, świadom, komu zawdzięcza cudowne ocalenie Europy, uczynił dzień 7 października świętem Matki Bożej Różańcowej i zezwolił na jego obchodzenie w tych kościołach, w których istniały Bractwa Różańcowe. Klemens XI, w podzięce za kolejne zwycięstwo nad Turkami odniesione pod Belgradem w 1716 r., rozszerzył to święto na cały Kościół. W roku 1883 Leon XIII wprowadził do Litanii Loretańskiej wezwanie "Królowo Różańca świętego - módl się za nami", a w dwa lata później zalecił, by w kościołach odmawiano różaniec przez cały październik.
Św. Sergiusz i św. Bakchus, męczennicy (+ III/IV w.). Najbardziej popularni święci starożytnego Wschodu. Nie zachowały się o nich bliższe informacje. Starożytna "Passio" prezentowała ich jako oficerów cesarskich wojsk pogranicznych stacjonujących nad Eufratem. Za swe przekonania religijne zostali uwięzieni i poddani torturom. Ponieśli śmierć w czasach Maksymiliana lub Maksyma Dyzmy. "Martyrologium rzymskie" podaje lakoniczną notę: "Bakchusa tak długo chłostano żelaznymi knutami, aż poraniony na całym ciele wyzionął ducha, wyznając nieustannie Jezusa Chrystusa. Sergiuszowi zaś włożono na nogi buty nabite wewnątrz gwoździami. A ponieważ niezłomnie trwał w swojej wierze, ścięto go mieczem." Odzwierciedleniem rozpowszechnionego kultu Świętych są liczne kościoły Wschodu, powstałe już w V wieku, oraz bogata ikonografia ruska. W ikonografii Święci męczennicy przedstawiani są z insygniami oficerskimi. Ich atrybutem jest krzyż, korona i palma męczeńska.
08 października – Św. Ludwik Bertrand - kapłan
Św. Ludwik urodził się 1 stycznia 1526 r. w Walencji. Jego rodzice pochodzili ze szlachty. Wychowywał się od młodości w atmosferze żarliwej wiary. Pragnął pójść za Chrystusem. Wobec sprzeciwu ojca uciekł z domu i wstąpił do dominikanów. Rodzice po długim ociąganiu się wyrazili zgodę. Niepokoiła ich bowiem obawa, że syn może nie wytrwać w zakonie i okryć ich wstydem. Kiedy składał śluby zakonne, miał 19 lat. Kapłaństwo przyjął dwa lata później, w 1547 r. Jego życie zakonne ożywiało pragnienie pracy misyjnej. Został magistrem nowicjatu w Zakonie Dominikańskim. Wymagał od kandydatów ofiar i wyrzeczeń, które miały ich przygotować do przyszłej pracy apostolskiej. Sam marzył o pracy misyjnej. Tak długo prosił przełożonych, aż go wreszcie na misje wysłano. W duszy żywił cichą nadzieję, że uda mu się nawet ponieść śmierć męczeńską.
14 lutego 1562 r. wyruszył okrętem do Ameryki Południowej. Dotarł do Kolumbii. Miejscowi przełożeni zezwolili mu przemierzać cały kraj, by głosił Ewangelię. Ze szczególną gorliwością wyszukiwał osady Indian. Świadkowie stwierdzili, że niejeden raz przemawiał on do tubylców w języku hiszpańskim, a ci rozumieli go w swoim narzeczu. W swoich przemówieniach do białych bronił Indian i groził karami Bożymi za wyrządzane im krzywdy. Tym też zraził sobie konkwistatorów, lecz pozyskał sobie serca prześladowanych. Miał ich nawrócić ok. 25 000. Zyskał przydomek "apostoła Indian". Długie, piesze pielgrzymki dały znać o sobie niedomaganiem nóg, które wreszcie odmówiły posłuszeństwa. Widząc, że zdrowie ma zniszczone i że na misjach jest raczej ciężarem niż pomocą, prosił o zezwolenie na powrót do kraju. Po 7 latach wyniszczających trudów misyjnych powrócił do Walencji (1569), witany owacyjnie przez lud i nowego arcypasterza miasta i metropolii, św. Jana Riberę. Resztę lat poświęcił pracy w konfesjonale i jako kierownik duchowy wielu wybitnych osób. Wśród nich była również św. Teresa od Jezusa. Zmarł 9 października 1581 r. Jego ciało umieszczono w kosztownej trumnie złożono w kościele św. Stefana w Walencji. W roku 1936 w czasie rewolucji relikwie jego zostały zniszczone. Uroczysta beatyfikacja odbyła się w 1608 r., dokonał jej Paweł V; kanonizacji dokonał Klemens X w 1671 r.
09 października – Bł. Wincenty Kadłubek – biskup – Patron diecezji sandomierskiej
Bł. Wincenty urodził się w Karwowie pod Opatowem pomiędzy 1155 a 1160 r. Pochodził z rodu Porajów herbu Róża. Nazwisko Kadłubek pojawia się po raz pierwszy dopiero w XV w. Przypuszcza się jednak, że w swoich odpisach pochodzi z rękopisów dawniejszych. Pierwsze nauki Wincenty pobierał w Stopnicy, potem udał się do Krakowa, gdzie uczęszczał do szkoły katedralnej. Cieszył się przyjaźnią księcia Kazimierza Sprawiedliwego, który być może wspomógł go materialnie i umożliwił studia za granicą. Nie wiemy, na którym uniwersytecie Wincenty wówczas studiował. Nie było jednak jeszcze wtedy wielu uniwersytetów. Być może, miejscem jego nauki były Paryż albo Bolonia. Wincenty należał więc do elity uczonych w Polsce. Po raz pierwszy Wincenty nazwany jest mistrzem (magistrem) w dyplomie Kazimierza Sprawiedliwego z 12 kwietnia 1189 r. Zapewne zaraz po powrocie ze swoich studiów otrzymał święcenia kapłańskie. Do kraju powrócił Mistrz Wincenty ok. roku 1183-1189, gdyż w 1189 r. był na pewno na dworze książęcym Kazimierza Sprawiedliwego, zapewne w charakterze notariusza, a potem kanclerza jego dworu. Mógł być także równocześnie kapelanem książęcym. W tym również czasie zaczął zapewne pisać swoją Kronikę polską - największe dzieło swego życia i literatury tamtych czasów. Wracając z zagranicy prawdopodobnie przywiózł ze sobą relikwie św. Floriana męczennika. Mógłby na to wskazywać fakt szczególnego nabożeństwa Wincentego do św. Floriana, który dotąd był w Polsce zupełnie nieznany. Po śmierci księcia Wincenty został prepozytem kolegiaty sandomierskiej (1194). Korzystając z wolnego czasu kontynuował pisanie Kroniki (1194-1207). W 1207 r. umarł biskup krakowski, Pełka. Na jego następcę został wybrany Wincenty. Papież Innocenty III bullą z 18 marca 1208 r. wybór ten zatwierdził. Konsekracji dokonał arcybiskup gnieźnieński, Kietlicz. Wincenty jako biskup podpisywał się "niegodny sługa Kościoła". Świadczy to, jak pojmował zadanie swojego urzędu. Należał do najżarliwszych zwolenników reform, jakie wówczas w Polsce przeprowadził abp Henryk Kietlicz. Dla poparcia reform, inspirowanych przez Stolicę Apostolską, Wincenty brał udział w synodach, zwołanych specjalnie w tym celu w Borzykowie (1210), w Matyczowie (1212), w Wolborzu (1214), w których uczestniczyli również książęta - Leszek Biały, Konrad Mazowiecki, Henryk Brodaty i Władysław Odonicz. Reformy te przeprowadzano również na zjazdach w Gnieźnie (1213) i w Sieradzu (1213). Z powodu swojej postawy, kiedy na Kraków najechał Mieszek Raciborski, przeciwnik reform, Wincenty musiał opuścić Kraków (1210). W 1212 r. na zjeździe w Mąkowie omawiano sprawę Prus i nawrócenia Prusaków. Tego roku Wincenty wziął udział w konsekracji biskupa poznańskiego w Mstowie. Wśród osiągnięć Wincentego jako biskupa krakowskiego warto wymienić zreformowanie prowincjonalnych kapituł, nadanie dziesięciny ze wsi Świniarowo Kanonikom Bożego Grobu w Miechowie, zlikwidowanie kolegiaty w Kijach (1213), oddanie kościoła oraz wsi Podłęże zreformowanej kolegiacie w Kielcach (1214), konsekracja bazyliki w Krakowie pod wezwaniem św. Floriana (1216) i wreszcie osobisty udział w Soborze Laterańskim IV (1215), który miał charakter wybitnie reformistyczny. O soborze Wincenty zawiadomił swoje duchowieństwo i wiernych na synodzie w Sieradzu, gdzie przygotowano propozycje na sobór (1213). Na tym właśnie soborze wprowadzono obowiązek spowiedzi i Komunii wielkanocnej, obostrzono przepisy odnośnie małżeństwa, by nie dopuścić do konkubinatów, obostrzono przepisy dotyczące karności kościelnej, zwłaszcza celibatu duchownych, i ogłoszono nową krucjatę na rok 1217. Po powrocie do kraju Wincenty energicznie wprowadził w swojej diecezji uchwalone na soborze ustawy. Niewykluczone, że z polecenia księcia Leszka Białego pośredniczył także w wysłaniu na dwór węgierski księżniczki bł. Salomei. Wincenty ma także zasługę w podniesieniu poziomu szkoły katedralnej, którą kiedyś sam prowadził. Szerzył kult św. Floriana i św. Stanisława Biskupa. Cześć do Najświętszego Sakramentu miał podkreślić przez wprowadzenie lampy wiecznej przed tabernakulum. Za pozwoleniem papieża Honoriusza III w 1218 r. Wincenty zrzekł się urzędu po dziesięciu latach rządów w diecezji. Czuł, że spełnił zadanie swojego życia. Wybrał sobie opactwo cystersów w Jędrzejowie. Przyjął go opat Teodoryk (1206-1247), trzeci z kolei przełożony klasztoru. Ówczesnym zwyczajem biskup rzucił się przed nim i całym konwentem na twarz i prosił o przyjęcie. Wincenty przeżył tam ostatnich 5 lat swego życia. Mimo że liczył wtedy ok. 70 lat, jako zwyczajny mnich spełniał wszystkie obowiązki surowej reguły: wstawał o północy na dwugodzinne pacierze, uczestniczył siedem razy każdego dnia we wspólnych modlitwach, zachowywał posty. Zasadą cysterskich pokutników było skąpe pożywienie, zgrzebny strój i krótki sen. W wolnych chwilach kończył pisać Kronikę polską. Jako biskup krakowski napisał trzy pierwsze księgi. Teraz zamierzał dzieło dokończyć. Niestety napisał tylko część czwartą - śmierć zabrała go zbyt rychło i przerwała Kronikę w najciekawszym miejscu, kiedy zaczął pisać dzieje, których sam był świadkiem. Kronikę swoją zdołał doprowadzić zaledwie do roku 1202, to jest do końca księgi czwartej. Wincenty Kadłubek jest pierwszym historykiem polskim. Jego historia ma formę dialogu. Jest pisana pięknym językiem łacińskim. Zasługą Wincentego jest to, że zebrał w niej wszystkie podania i mity o początkach Polski. Dużo jest w niej poetyckiej fantazji, ale są także ważne ziarna tradycji. Wincenty zmarł w Jędrzejowie 8 marca 1223 r. Publiczny kult biskupa-mnicha nie rozwinął się od razu. Klasztory cysterskie były wtedy szczelnie zamknięte, nawet ich wspaniałe świątynie służyły jedynie celom klasztornym. O tym jednak, że Wincentego uważano za świętego świadczy fakt, że pochowano go na osobnym miejscu pod kościołem. Nawiedzali grób Wincentego Konrad Mazowiecki, król Kazimierz Wielki, król Kazimierz Jagiellończyk wraz ze swoją matką królową Zofią i Jan Długosz, który w swoich Dziejach wydał mu najpiękniejsze świadectwo. Z lat 1583-1640 Szymon Starowolski na podstawie ksiąg klasztornych przytacza ponad 150 wypadków cudownych, przypisywanych Wincentemu. Wśród nich są nawet wskrzeszenia umarłych. 26 kwietnia 1633 r. dokonano otwarcia grobu Wincentego. Ciało znaleziono prawie nienaruszone, co przyczyniło się do rozbudzenia jego czci. 19 sierpnia tegoż roku ciało umieszczono w mauzoleum, specjalnie dla tego celu zbudowanym. Odtąd kult Wincentego stał się bardzo żywy. Zaczęli napływać pielgrzymi, odprawiano przed ołtarzem wzniesionym ku jego czci za zgodą biskupa krakowskiego Msze wotywne, przed mauzoleum palono świece. W 1683 r. papież bł. Innocenty XI uznał ołtarz Wincentego za uprzywilejowany. 13 listopada 1634 r. synod krajowy pod przewodnictwem prymasa Jana Wężyka wniósł do Stolicy Apostolskiej urzędową prośbę o kanonizację Stanisława Kostki, Kingi, Władysława z Gielniowa, Jozafata Kuncewicza, Jana Kantego i Wincentego Kadłubka. W roku 1764 Kongregacja Obrzędów zatwierdziła kult, a papież Klemens XIII podpisał odpowiednią bullę, co równało się formalnej beatyfikacji. Wincenty jest patronem archidiecezji warmińskiej oraz diecezji kieleckiej i sandomierskiej. W ikonografii bł. Wincenty przedstawiany jest w stroju biskupim. Jego atrybutami są pastorał oraz infuła u stóp.
10 października – Św. Dionizy i Towarzysze – męczennicy; Św. Jan Leonardi – kapłan; Bł. Maria Angela Truszkowska – dziewica, zakonnica; Św. Daniel i Towarzysze – męczennicy; Św. Jan Bridlington - kapłan
Pierwsze informacje o wspominanych dziś trzech męczennikach: św. Dionizym, biskupie Paryża, św. Rustyku, prezbiterze, i św. Eleuteriusie, diakonie, pochodzą z pism św. Grzegorza z Tours (VI w.). Św. Dionizy urodził się i wychował we Włoszech. Około 250 r. został wysłany przez papieża św. Fabiana, wraz z pięcioma innymi biskupami, do Galii, by tam głosić Ewangelię. Dionizy zamieszkał w miejscu, gdzie dziś znajduje się Paryż, dlatego też nazywany jest pierwszym biskupem tego miasta i apostołem Francji. Misja świątobliwych mężów była tak owocna, iż kapłani pogańscy zaczęli tracić zwolenników. Podszepnęli więc gubernatorowi rzymskiemu, aby uwięził misjonarzy i skazał ich na śmierć. Pomiędzy 250 a 258 r. zostali oni ścięci mieczem na placu zwanym Vicus Catulliacus, obecnie St. Denis. Na miejscu kaźni zbudowano opactwo św. Dionizego (St. Denis), w którym później chowano wszystkich królów Francji. Legenda mówi, że na miejscu ich śmierci zgromadził się wielki tłum, by obejrzeć to wydarzenie. W chwili, gdy odcięta głowa Dionizego upadła na ziemię, jego martwe już ciało podniosło leżącą na ziemi głowę i trzymając ją przed sobą przeszło triumfalnie przez oniemiały tłum. Po przebyciu kilku kilometrów Dionizy, otoczony chórem śpiewających aniołów, oddał głowę w ręce pobożnej kobiety, Katulli, a potem martwy upadł na ziemię. Katulla z wielką radością zabrała głowę męczennika i ukryła ją starannie w swym domu. Ta historia została potwierdzona przez wielu świadków. Św. Dionizy jest często wzywany przez osoby cierpiące na bóle głowy i migreny. Należy do tzw. Czternastu Świętych Wspomożycieli.
Św. Jan Leonardi, urodził się w Toskanii w 1541 r. Od dzieciństwa szukał samotności i oddawał się modlitwie i medytacjom. Początkowo zajmował się farmacją, ale porzucił to zajęcie, by w 1572 r. zostać kapłanem. Podjął się dzieła głoszenia Chrystusa dzieciom. Zebrał wokół siebie grupę świeckich, wraz z którymi pracował w szpitalach i więzieniach. W 1574 r. założył Kongregację Kleryków Matki Bożej i nadał jej regułę; została ona zatwierdzona przez papieża Klemensa VIII w 1595 r. Spotkała się ona z wieloma przeciwnikami, którzy oskarżali Jana o to, że założenie tej Kongregacji wynikało z osobistych ambicji. Leonardiego wydalono z jego miasta - praktycznie do końca życia już do niego nie powrócił. Początkowo powziął zamiar poświęcenia się misjom zagranicznym, skoro jednak św. Filip Nereusz oznajmił, że zgromadzenie jego przeznaczyła Opatrzność dla Włoch, porzucił myśl pierwotną i postanowił wychowywać przyszłych misjonarzy w kraju. Wspólnie ze świątobliwym biskupem Vives zgromadził kapłanów, którzy zajęli się kształceniem kandydatów na misjonarzy. Był to zaczątek Instytutu Propagandy Wiary. Jan zmarł w Rzymie w 1609 r., niosąc pomoc cierpiącym z powodu wielkiej epidemii. Kanonizował go Pius XI w 1938 r. razem ze św. Andrzejem Bobolą.
Bł. Maria Angela (Zofia Kamila) urodziła się 16 maja 1825 r. w Kaliszu jako dziecko wielodzietnej głęboko wierzącej rodziny szlacheckiej. Jej ojciec był prawnikiem. Od najmłodszych lat wyczulona była na działanie łaski Bożej i wrażliwa na potrzeby drugiego człowieka. Pragnęła życia zakonnego i usilnie pracowała nad sobą. Po latach edukacji w Warszawie i Szwajcarii pielęgnowała chorego ojca i w miarę możliwości niosła pomoc ubogim. W 1854 r. wstąpiła w szeregi Stowarzyszenia św. Wincentego a Paulo i należała do członkiń najgorliwiej odwiedzających chorych i opiekujących się ubogimi. Umiała zachęcić do działalności charytatywnej wiele młodych kobiet. Z jej inicjatywy powstał w Warszawie mały przytułek dla biednych dzieci i opuszczonych samotnych staruszek. 27 maja 1855 r. razem ze swoją krewną wstąpiła do świeckiego III zakonu św. Franciszka. Jej powołanie związane było z postacią bł. ojca Honorata Koźmińskiego, wielkiego apostoła zgromadzeń bezhabitowych. 21 listopada 1855 r. obie siostry Truszkowskie poświęciły się Najświętszej Maryi Pannie, obiecując rozwijać dzieło rozpoczęte z woli Boga. Datę tę przyjmuje się jako początek nowego Zgromadzenia. Siostry wraz ze swymi podopiecznymi często modliły się w kościele ojców kapucynów przed ołtarzem św. Feliksa de Cantalizio, dlatego też nazwano je "felicjankami". 10 kwietnia 1857 r. siostry przyjęły habit zakonny, a ich wspólnotą kierował dalej o. Honorat Koźmiński. Pod koniec 1859 matka Angela stanęła oficjalnie na czele nowego zgromadzenia. W latach 1858-1864 siostry felicjanki założyły 27 ochronek wiejskich i rozwinęły wielostronną działalność charytatywną w Warszawie. W październiku 1860 r. matka Angela wraz z jedenastoma towarzyszkami odłączyła się od sióstr czynnych, tworząc grupę kontemplacyjną opartą na drugiej regule św. Franciszka. Po wybuchu powstania styczniowego na mocy ukazu carskiego felicjanki czynne zostały rozwiązane. Podczas obrad kapituły zgromadzenia, 25 sierpnia 1868 r., matka Angela została jednogłośnie wybrana po raz trzeci przełożoną generalną. 21 listopada tegoż roku złożyła śluby wieczyste. Rok później ze względu na postępującą chorobę nowotworową oraz prawie całkowitą utratę słuchu, zrzekła się urzędu. Odtąd przez 30 lat służyła swemu Zgromadzeniu cichą pracą, modlitwą, ofiarą, dobrym przykładem i radą. Wzór doskonałego posłuszeństwa wobec woli Bożej Maria Angela widziała w Maryi. Uczyła się od Niej pokory, zawierzenia i męstwa w cierpieniu. Wierzyła, że tylko przez Maryję można osiągnąć doskonałe zjednoczenie z Bogiem. Dlatego wszystkie swoje siostry oddała Niepokalanemu Sercu Maryi. Żywiła wielki kult Eucharystii, wielbiła Chrystusa ukrytego w tabernakulum. Usilnie zabiegała o uzyskanie dla swojego zgromadzenia przywileju nieustannej adoracji, aby ożywiać i umacniać w siostrach miłość do Eucharystii. Na kilka miesięcy przed śmiercią przeżyła wielką radość, przyjmując z rąk kardynała Jana Puzyny dekret papieża Leona XIII zatwierdzający zgromadzenie. Zmarła wyniszczona chorobą nowotworową i cierpieniami, które znosiła w pokorze, 10 października 1899 r. w Krakowie. Jan Paweł II dokonał beatyfikacji matki Marii Angeli Truszkowskiej 18 kwietnia 1993 r. podczas uroczystej Mszy św. na placu św. Piotra w Rzymie. Mówił wtedy, że jej życie "znaczone było miłością. Była to troska o wszystkich głodnych chleba, serca i domu oraz prawdy ewangelicznej".
Św. Daniel i Towarzysze zginęli w Maroku w 1227 roku, oddając życie za Chrystusa. Było ich siedmiu: Daniel di Calabria, Anioł, Samuel, Leon, Mikołaj, Hugolin i Donin. Przewodził im Daniel - prowincjał Kalabrii. Donin jako jedyny z całej siódemki nie był kapłanem, lecz bratem zakonnym. Wszyscy pochodzili z Włoch. Śmierć pierwszych męczenników franciszkańskich, św. Berarda i Towarzyszy, w 1219 roku rozpaliła pragnienie zaniesienia Ewangelii w najdalsze zakątki świata w sercach wielu franciszkanów. Działalność misyjna zakonu została skierowana w pierwszej kolejności do muzułmanów, i to przez samego św. Franciszka z Asyżu, który podróżował po Ziemi Świętej. Umarł w 1226 roku, a rok po jego śmierci, poprzedzeni przez innych zakonników, którzy najpierw dotarli do Konstantynopola i Tunezji, Daniel i Towarzysze udali się do Afryki. Najpierw dotarli do małej, chrześcijańskiej wioski kupieckiej na obrzeżach muzułmańskiego miasta Ceuty. Spędzili tam kilka dni, a w niedzielny poranek udali się już prosto do samej Ceuty, gdzie zaczęli głosić Ewangelię. Było to działanie nadzwyczaj odważne, ponieważ lokalne władze wyraźnie zabraniały propagowania chrześcijaństwa w jakiejkolwiek formie. Z początku wzięto ich za szaleńców. Jednak w końcu Daniel i Towarzysze zostali uwiezieni przez włodarzy miasta, a następnie torturowani. Jedynym sposobem ocalenia życia było wyrzeczenie się wiary chrześcijańskiej i konwersja na islam. Misjonarze jednak pozostali wierni Chrystusowi i 10 października 1227 roku zostali ścięci. Tuż przed egzekucją franciszkańscy mnisi podchodzili kolejno do Daniela z prośbą o błogosławieństwo. Kanonizował ich papież Leon X w 1516 roku.
Św. Jan Bridlington, zwany także Janem Thwing lub Janem Twenge, urodził się w 1319 roku w Thwing (Yorkshire). Poszedł do szkoły w wieku 5 lat, a już w wieku lat 12 złożył ślub czystości moralnej. W wieku 17 lat rozpoczął studia w Oxfordzie. Po ich ukończeniu wrócił do rodzinnej miejscowości i dość szybko zdecydował się wstąpić do opactwa św. Marii w Bridlington. Opactwo leżało 9 mil od jego rodzinnego miasta. Był to klasztor kanoników regularnych. Jan piastował tam różne stanowiska, był m.in. kantorem i piwnicznym. Około roku 1360 został wybrany przełożonym klasztoru, z początku nie przyjął jednak tej godności. Dopiero po powtórnej elekcji, prawdopodobnie 5 lat później, przyjął powierzone mu zadanie. Postanowił wówczas niczego nie nakazywać ani nie uczyć, czego by wcześniej sam nie uczynił. Pod jego rządami wspólnota cieszyła się rozkwitem przez 17 lat.
W jego życiu duchowym najważniejsza była modlitwa. Czytał chętnie Ewangelię św. Jana i "zarażał" tą lekturą innych, ponieważ był mocno przekonany, że pomaga ona w rozwoju duchowym. Powszechna opinia głosi, że Jan potrafił czynić cuda, takie jak cud przemiany wina w wodę czy uratowanie pięciu rybaków przez utonięciem w czasie straszliwego sztormu. Przerażeni rybacy podobno modlili się do "św. Jana", który objawił się im i przyprowadził bezpiecznie do brzegu. Po tym zdarzeniu rybacy odnaleźli go w klasztorze i podziękowali mu osobiście. Innym razem w wiosce w pobliżu klasztoru, w którym przebywał, miał zapalić się budynek. Przebywająca na jego dachu kobieta miała odciętą drogę ucieczki. Wtedy pojawił się Jan z drabiną i ocalił kobietę. Kiedy po podziękowaniach i wiwatach na jego cześć próbowano przenieść drabinę z powrotem, okazało się, że do podniesienia jej trzeba było trzech mężczyzn. Jan zmarł 10 października 1379 roku. Został kanonizowany w 1401 roku przez papieża Bonifacego IX - był to ostatni kanonizowany w średniowieczu. Jego grobowiec stał się popularnym miejscem pielgrzymek. Św. Jan z Bridlington najczęściej przedstawiany jest z książką i pastorałem. Uważa się go za patrona kobiet mających kłopoty z porodem.
11 października – Św. Aleksander Sauli – biskup; Bł. Jan XXIII – papież
Św. Aleksander urodził się w Mediolanie 15 lutego 1534 r. w znanej włoskiej rodzinie. Od młodości wyróżniał się wśród kolegów czystością obyczajów, pobożnością i szczególnym nabożeństwem do Matki Bożej. Na Jej ręce złożył ślub dozgonnej czystości. Po ukończeniu szkół na miejscu udał się do Padwy, na studia wyższe tamtejszego uniwersytetu. Potem wrócił do Mediolanu i wstąpił do barnabitów, powołanych do istnienia niedawno przez św. Antoniego Marię Zaccarię (+ 1539). Dla wypróbowania cnoty młodzieńca przełożeni polecili mu nieść w czasie procesji wielki krzyż i wygłosić przemówienie. Wygłosił je tak pięknie, że zostało ono na długo w pamięci mieszkańców Mediolanu. Aleksander miał wówczas dopiero 17 lat. Studia zakonne filozoficzne i teologiczne odbył w Pawii. Równocześnie rozczytywał się w pismach św. Tomasza i św. Bonawentury. Wyświęcony na kapłana w 1566 roku, kontynuował studia w Pawii, koronując je doktoratem. Objął też za zezwoleniem przełożonych w tymże uniwersytecie profesurę, a nawet niebawem urząd dziekana fakultetu. Wolny czas wykorzystywał na posługę kapłańską, oddając się z całym zapałem pracy na ambonie, w konfesjonale, w nauczaniu dzieci i ludu. Był apostołem częstej Komunii świętej, jak także nabożeństw pokutnych z okazji Wielkiego Postu. Uczestniczył w synodzie prowincjonalnym, któremu przewodniczył w Mediolanie św. Karol Boromeusz (1564). Miał zaledwie 33 lata, kiedy został wybrany przełożonym generalnym zakonu (1567). Karność zakonną utrzymywał przez nieustanne wizytacje, listy, konferencje do współbraci oraz zachęty osobiste. Wydał szczegółowy regulamin dla nowicjatów, który w zakonie barnabitów obowiązuje po dzień dzisiejszy. Wydał także przepisy dla spowiedników i dla kaznodziejów. Św. Karol Boromeusz wybrał go sobie na spowiednika i doradcę. Był również kierownikiem duchowym kardynała Mikołaja Sfondrati, późniejszego papieża Grzegorza XIV. Za jego rządów barnabici założyli swoje domy w Piemoncie, w Wenecji i w Rzymie, gdzie cieszyli się wielkim poparciem św. Filipa Nereusza i św. Ignacego Loyoli. Z rozlicznych zajęć wyrwała Aleksandra wola papieża, by został biskupem w Aleria na Korsyce (1570). Konsekracji biskupiej udzielił mu św. Karol Boromeusz. Nowy biskup zaczął reformę od kleru. W trzech kolejnych synodach przeprowadził energicznie uchwały niedawno podjęte na Soborze Trydenckim (1545-1563). Założył jedno z pierwszych seminariów, wybudował katedrę i dom kurii biskupiej. Osobiście nadzorował studia kleryków i sam miał dla nich wykłady. Rozwinął duszpasterstwo dzieci, chorych, marynarzy oraz pielgrzymów. Zniósł zakorzeniony głęboko zwyczaj vendetty, czyli obowiązku, jaki spoczywał na najbliższych krewnych pomszczenia krwią za krew. Wyrugował także wiele zabobonów. Tak bardzo ożywił wiarę na wyspie, że nazwano go aniołem Korsyki i jej drugim apostołem. Żył jak najuboższy mnich. Długie godziny spędzał na nocnych modlitwach. Po 20 latach owocnej pracy Grzegorz XIV ofiarował Aleksandrowi biskupstwo w Pawii. Miasto, które pamiętało go jako studenta, profesora i kapłana, przyjęło go teraz jako swojego ordynariusza ze wszystkimi honorami (1591). W czasie wizytacji zapadł na febrę i zmarł w Calosso d'Asti 11 października 1592 r., mając 58 lat. W godzinę śmierci prosił spowiednika, by mu czytał Mękę Pańską. Jego beatyfikacja odbyła się w roku 1742. Dokonał jej Benedykt XIV. Kanonizacja odbyła się w roku 1904, a dokonał jej św. Pius X. Ciało jego doznaje po dzień dzisiejszy wielkiej czci w katedrze w Pavii.
Bł. Jan XXIII, papież, urodził się we Włoszech 25 listopada 1881 r. jako Angelo Giuseppe Roncalli, w biednej rodzinie chłopskiej. Jego matka była osobą bardzo religijną. Urodziła 11 dzieci, z których Angelo przyszedł na świat jako czwarty. Charakteryzowała go niezwykłą dobroć, ciepło i pogoda ducha. Mając 12 lat wstąpił do niższego seminarium duchownego w Bergamo, które było wówczas jednym z najbardziej prestiżowych miejsc kształcenia przyszłych księży. Tam też został przyjęty do III Zakonu św. Franciszka. Po otrzymaniu stypendium za wyniki w nauce, rozpoczął naukę w Papieskim Seminarium Rzymskim. W 1902 roku przerwał naukę na rok, żeby odbyć służbę wojskową. Po jej zakończeniu obronił doktorat z teologii i przyjął święcenia kapłańskie. Rok po podjęciu nauki w seminarium zaczął spisywać swoje notatki duchowe i kontynuował tę pracę aż do późnej starości. Jego zapiski wydane zostały pod tytułem "Dziennik duszy". W 1903 roku napisał w nim między innymi: "Bóg pragnie, abyśmy podążali wzorem świętych poprzez czerpanie z życiodajnej esencji ich cnót, a następnie przerabianie jej na swój własny sposób, adaptowanie do naszych indywidualnych możliwości i okoliczności życia. Gdyby św. Alojzy był taki, jak ja, stałby się świętym w zupełnie inny sposób". Jako młodemu księdzu powierzono mu funkcję sekretarza biskupa Bergamo, Giacomo Radiniego Tedeschi. W tym czasie wykładał też w seminarium, redagował biuletyn "Życie diecezjalne”, współpracował również z innym lokalnym pismem katolickim, a także był duszpasterzem Akcji Katolickiej. Inspirowała go zwłaszcza postawa świętych: Karola Boromeusza, Franciszka Salezego i Grzegorza Barbarigo. W 1925 mianowany został oficjałem w Bułgarii i arcybiskupem Areopolis. Jako swoje hasło biskupie Angelo Roncalli wybrał Obedientia et Pax (Posłuszeństwo i pokój). W późniejszych latach pełnił funkcję kolejno: apostolskiego delegata w Bułgarii, w Turcji i Grecji oraz nuncjusza apostolskiego w Paryżu. Tę ostatnią funkcję sprawował już w czasie trwania II wojny światowej. W 1953 roku Angelo Roncalli został mianowany kardynałem i patriarchą Wenecji. Prezydent Francji, Vincent Auriol, powołał się na stary przywilej francuskich królów i sam włożył czerwony kapelusz na głowę kardynała Roncalli w czasie ceremonii w Pałacu Elizejskim. Z tego okresu przyszły papież zapamiętał pewne humorystyczne zdarzenie, kiedy to na jednym z oficjalnych przyjęć, na jakie został zaproszony, pojawiła się kobieta w sukni z zadziwiająco dużym dekoltem. Zwróciło to uwagę nie tyle na samą kobietę, co na kardynała - goście przyglądali się jego reakcji na odsłonięte kobiece wdzięki. Po przyjęciu kardynał podszedł do kobiety, wręczył jej czerwone jabłko i zapytał: "Pamięta Pani, co uświadomiła sobie Ewa, kiedy zjadła jabłko?". W 1958 roku, po śmierci Piusa XII, podczas trzydniowego konklawe kard. Roncalli został wybrany papieżem. Jego pierwszą reakcją był strach i zmieszanie wyrażone w słowach tremens factus sum ego timero (drżę i lękam się). Ufny w wybór biskupów i Bożą Opatrzność, Angelo Roncalli przyjął wybór konklawe, a wraz z nim imię Jana XXIII. Przez zebranych na konklawe biskupów był traktowany jako "papież przejściowy". Ich faworytem był arcybiskup Mediolanu Montini, ale ten nie był w tamtym czasie jeszcze kardynałem. Godność tę otrzymał później z rąk samego Jana XXIII, a jeszcze później został jego następcą jako Paweł VI. Jan XXIII podbił jako papież serca wiernych. Zawsze otwarty na kontakty z prasą, patrzył odważnie w obiektyw aparatu. Był pierwszym papieżem od 1870 r., który odbył oficjalne spotkanie poza Watykanem. Spotkał się wówczas z więźniami, którzy sami do niego przyjść nie mogli. Słynął także ze zdystansowanego podejścia do ceremoniału papieskiego. Starał się go przestrzegać, ale z przymrużeniem oka. Anegdotyczna opowieść dotycząca dnia koronacji Jana XXIII na papieża mówi, że kiedy podszedł do niego po błogosławieństwo włoski ordynariusz polowy, zobaczył, jak papież przyjmuje postawę zasadniczą i usłyszał: "Panie generale, melduje się sierżant Roncalli". Przez ludzi zapamiętany został jako papież, który palił fajkę i zawsze się uśmiechał, a przede wszystkim jako papież, który zwołał Sobór Watykański II i na zawsze zmienił historię Kościoła. Sobór Watykański II zwołano, ku zdziwieniu wielu, na mniej niż 90 lat po kontrowersyjnym Soborze Watykańskim I. Ponadto, pomimo zapewnień sekretarzy, że na przygotowania potrzeba dziesiątek lat - Jan XXIII przewidział tylko kilka miesięcy pomiędzy zwołaniem a rozpoczęciem soboru. 25 stycznia 1961 r. zapowiedział zwołanie Soboru Watykańskiego II, który rozpoczął się 11 października 1962 r. Jan XXIII ogłosił kilka encyklik, z których najważniejsze to "Mater et Magistra" oraz "Pacem in terris". Ta druga adresowana była do "wszystkich ludzi dobrej woli", nawoływała do pokoju między narodami całego świata. Ustanowił komisję ds. rewizji prawa kanonicznego, której ostatecznym celem było opracowanie nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego (1983). Wiele ojcowskiej troski wykazał o "Kościół milczenia", prześladowany na różne sposoby w krajach rządzonych przez komunistów, m.in. w Polsce. W 1962 został "Człowiekiem roku" magazynu Time. 3 czerwca 1963 roku, o godzinie 19:49 (dzień po Zesłaniu Ducha Świętego), w wyniku krwotoku i wcześniej zdiagnozowanego raka żołądka, papież Jan XXIII zmarł. Jego ostatnie słowa brzmiały: "Nie mam innej woli, jak tylko wolę Boga. Ut unum sint!" (Aby byli jedno!). W swoim testamencie, nawiązując do duchowości franciszkańskiej, z jaką związał się we wczesnych latach młodości, pisał: "Pozory dostatku często zasłaniały ukryte ciernie dotkliwego ubóstwa i uniemożliwiały mi dawanie zawsze z taką hojnością, jakiej bym pragnął. Dziękuję Bogu za tę łaskę ubóstwa, które ślubowałem w młodości, ubóstwa ducha, jako kapłan Serca Bożego, i ubóstwa rzeczywistego, co mi dopomogło, by nigdy o nic nie prosić, ani o stanowiska, ani o pieniądze, ani o względy, nigdy, ani dla siebie, ani dla mojej rodziny, czy przyjaciół". Jan Paweł II ogłosił go błogosławionym w 2000 roku, razem z papieżem Piusem IX. W liturgii wspominany jest 11 października - w rocznicę dnia, w którym nastąpiło uroczyste otwarcie Soboru Watykańskiego II.
12 października – Bł. Jan Beyzym
Bł. Jan Beyzym urodził się 15 maja 1850 roku w Beyzymach na Wołyniu. Po ukończeniu gimnazjum w Kijowie w 1872 r. wstąpił do Towarzystwa Jezusowego (jezuitów). 26 lipca 1881 r. w Krakowie przyjął święcenia kapłańskie. Przez wiele lat był wychowawcą i opiekunem młodzieży w kolegiach Towarzystwa Jezusowego w Tarnopolu i Chyrowie.
W wieku 48 lat podjął decyzję o wyjeździe na misje. Prośba, którą 23 października 1897 roku skierował do generała zakonu jezuitów, o. Ludwika Martina, świadczy o tym, że była ona głęboko przemyślana: Rozpalony pragnieniem leczenia trędowatych, proszę usilnie Najprzewielebniejszego Ojca Generała o łaskawe wysłanie mnie do jakiegoś domu misyjnego, gdzie mógłbym służyć tym najbiedniejszym ludziom, dopóki będzie się to Bogu podobało. Wiem bardzo dobrze, co to jest trąd i na co muszę być przygotowany; to wszystko jednak mnie nie odstrasza, przeciwnie, pociąga, ponieważ dzięki takiej służbie łatwiej będę mógł wynagrodzić za swoje grzechy. Generał wyraził zgodę. Początkowo o. Beyzym miał jechać do Indii, ale nie znał języka angielskiego. Udał się więc na Madagaskar, gdzie językiem urzędowym był francuski, którego Beyzym uczył się już w Chyrowie. Tam oddał wszystkie swoje siły, zdolności i serce opuszczonym, chorym, głodnym, wyrzuconym poza nawias społeczeństwa; szczególnie dużo uczynił dla trędowatych. Zamieszkał wśród nich na stałe, by opiekować się nimi dniem i nocą. Stworzył pionierskie dzieło, które uczyniło go prekursorem współczesnej opieki nad trędowatymi. Z ofiar zebranych głównie wśród rodaków w kraju (w Galicji) i na emigracji wybudował w 1911 r. Maranie szpital dla 150 chorych, by zapewnić im leczenie i przywracać nadzieję. W głównym ołtarzu szpitalnej kaplicy znajduje się sprowadzona przez o. Beyzyma kopia obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Do dzisiaj chorzy Malgasze otaczają Maryję z Jasnej Góry wielką czcią. Szpital bowiem istnieje do dziś. Wyczerpany pracą ponad siły, o. Beyzym zmarł 2 października 1912 roku, otoczony nimbem bohaterstwa i świętości. Śmierć nie pozwoliła mu zrealizować innego cichego pragnienia - wyjazdu na Sachalin do pracy misyjnej wśród katorżników. Proces beatyfikacyjny o. Jana Beyzyma SJ - "posługacza trędowatych" rozpoczął się w 1984 roku. Dekret Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych dotyczący heroiczności życia i cnót o. Beyzyma został odczytany w obecności Jana Pawła II w Watykanie 21 grudnia 1992 roku. W marcu br. kard. Macharski zamknął dochodzenie kanoniczne w sprawie cudownego uzdrowienia młodego mężczyzny za wstawiennictwem Jana Beyzyma. Jego beatyfikacji dokonał podczas swej ostatniej pielgrzymki do Polski Jan Paweł II. Na krakowskich Błoniach 18 sierpnia 2002 r. mówił on m.in.: Pragnienie niesienia miłosierdzia najbardziej potrzebującym zaprowadziło błogosławionego Jana Beyzyma - jezuitę, wielkiego misjonarza - na daleki Madagaskar, gdzie z miłości do Chrystusa poświęcił swoje życie trędowatym. Służył dniem i nocą tym, którzy byli niejako wyrzuceni poza nawias życia społecznego. Przez swoje czyny miłosierdzia wobec ludzi opuszczonych i wzgardzonych dawał niezwykłe świadectwo Ewangelii. Najwcześniej odczytał je Kraków, a potem cały kraj i emigracja. Zbierano fundusze na budowę na Madagaskarze szpitala pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej, który istnieje do dziś. Jednym z promotorów tej pomocy był św. Brat Albert. Dobroczynna działalność błogosławionego Jana Beyzyma była wpisana w jego podstawową misję: niesienie Ewangelii tym, którzy jej nie znają. Oto największy dar: dar miłosierdzia - prowadzić ludzi do Chrystusa, pozwolić im poznać i zakosztować Jego miłości. Proszę was zatem, módlcie się, aby w Kościele w Polsce rodziły się coraz liczniejsze powołania misyjne. W duchu miłosierdzia nieustannie wspierajcie misjonarzy pomocą i modlitwą.
13 października – Bł. Honorat Koźmiński
Bł. Honorat Wacław Koźmiński urodził się 16października 1829 r. w Białej Podlaskiej, w rodzinie inteligenckiej. Miał brata i dwie młodsze siostry. Był bardzo zdolny, po ukończeniu gimnazjum w Płocku, studiował na wydziale budownictwa warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych. Będąc w gimnazjum zaniechał praktyk religijnych, a w czasie studiów zupełnie stracił wiarę. 23 kwietnia 1846 r. został aresztowany pod zarzutem udziału w spisku i osadzony w X pawilonie Cytadeli Warszawskiej. Wówczas ciężko zachorował; powracając do zdrowia, przemyślał dokładnie swoje życie i nawrócił się. Uwolniony z więzienia po blisko roku, podjął dalsze studia, a jednocześnie prowadził bardzo surowy tryb życia. Po ukończeniu studiów, 8 grudnia 1848 r. wstąpił do klasztoru kapucynów. Już 21 grudnia przyjął habit zakonny i otrzymał imię Honorat. Pierwszą profesję złożył dokładnie rok później. Chociaż pragnął być bratem zakonnym, przełożeni polecili mu, aby przygotowywał się do kapłaństwa. Po ukończeniu studiów teologicznych przyjął święcenia kapłańskie 27 listopada 1852 r. Wkrótce został mianowany profesorem retoryki oraz sekretarzem prowincjała, lektorem teologii, nadzwyczajnym rekolekcjonistą i spowiednikiem nawracających się. Zasłynął w Warszawie jako znakomity rekolekcjonistą i misjonarz ludowy. Pracując w III Zakonie św. Franciszka, gorliwie działał w kościołach Warszawy. Swoją głęboką religijnością i troską o człowieka zjednywał wielu ludzi dla Chrystusa. W 1861 roku, po kasacie zakonów przez władze carskie, o. Honorat został przewieziony do Zakroczymia pod Warszawą. Pomimo trudnych warunków tworzył tam dalej grupy tercjarek. Około 1889 r. zwrócił się do Stolicy Świętej o zatwierdzenie zgromadzeń bezhabitowych. W tym samym roku uzyskał aprobatę. Dzięki temu powstało 26 stowarzyszeń tercjarskich, z których na przestrzeni lat uformowało się 16 zgromadzeń zakonnych. Ojciec Honorat stał się odnowicielem życia zakonnego i twórcą jego nowej formy zbliżonej do dzisiejszych instytutów świeckich. Poprzez swoje duchowe córki i synów starał się docierać do wszystkich środowisk i odrodzić w społeczeństwie ducha gorliwości pierwszych chrześcijan. Kierował tymi wspólnotami przez konfesjonał i korespondencję, ponieważ rząd carski nie pozwoliłby na formowanie się nowych zakonów, zaś w roku 1864 skasował zakon kapucynów, pozostawiając tylko klasztor w Nowym Mieście nad Pilicą. Do dziś istnieją trzy zgromadzenia habitowe: felicjanki - powołane we współpracy z bł. Marią Angelą Zofią Truszkowską (wspominaną 10 października), serafitki, kapucynki, i czternaście bezhabitowych, tzn. utajonych przed carskim zaborcą. Zgromadzenia o. Honorata podejmowały prace charytatywne i apostolskie m. in. wśród młodzieży szkolnej i rzemieślniczej, w fabrykach, wśród ludu wiejskiego, w przytułkach dla ludzi starych i upośledzonych. Powstały w 1893 r. na terenie Królestwa ruch mariawitów zaszkodził opinii o. Honorata. Gdy w 1908 r. biskupi zreorganizowali jego zgromadzenia, a ich postanowienie zatwierdził Watykan, zalecając o. Honoratowi powstrzymanie się od dalszego kierowania nimi, przyjął to z pokorą i posłuszeństwem. Ostatecznie osiadł w Nowym Mieście nad Pilicą. W 1895 r. został komisarzem generalnym polskiej prowincji kapucynów i przyczynił się do znacznego rozwoju zakonu. Jednocześnie prowadził intensywną pracę pisarską, zabierał głos w aktualnych sprawach, zajmował się zagadnieniami społecznymi. Był człowiekiem wielkiej gorliwości, jeśli chodzi o zbawienie dusz. Wiele godzin spędzał w konfesjonale. Praktykował surowe umartwienia, sporo czasu spędzał na modlitwie. Pozbawiony słuchu i cierpiący fizycznie resztę lat spędził na modlitwie i kontemplacji. Wyczerpany pracą apostolską, zmarł w opinii świętości 16 grudnia 1916 r. 16 października 1988 r., w 10. rocznicę swego pontyfikatu, beatyfikował go Jan Paweł II. Bł. Honorat jest głównym patronem diecezji łowickiej. W ikonografii bł. Honorat przedstawiany jest w habicie kapucynów.
14 października – Św. Kalist I – papież i męczennik; Św. Małgorzata Maria Alacoque – dziewica, zakonnica; Bł. Radzim Gaudenty – biskup.
Św. Kalikst żył w III wieku. Był synem Domitiusa z Trastevere. Jako niewolnik Marka Aureliusza Karpofora, bogatego dygnitarza-chrześcijanina, przebywał na dworze cesarskim w Rzymie. Jego pan, chrześcijanin, powierzył mu odpowiedzialność za pieniądze innych chrześcijan. "Bank" upadł. Kalikst, bojąc się, że zostanie oskarżony o kradzież, postanowił uciec z Rzymu. Zatrzymano go po tym, jak wskoczył do morza. Jego właściciel pragnął go zabić. Jednakże dłużnicy wyprosili dla niego ocalenie, licząc na to, że przyzna się do kradzieży i zwróci pieniądze. Kalikst jednakże nie ukradł tych pieniędzy. Kaliksta aresztowano ponownie - tym razem za bójkę, w którą się wdał. Wysłano go do ciężkiej pracy w kopalni na Sardynii. Uwolniono go na mocy rozkazu cesarza i dzięki interwencji Karpofora. Kalikst przebywał w Antium, gdzie otrzymywał pieniądze na swoje utrzymanie od papieża Wiktora I. Po powrocie z zesłania został archidiakonem w Kościele rzymskim. Na polecenie papieża św. Zefiryna ok. 199 r. objął zarząd nad cmentarzem przy Via Appia w Rzymie, który dziś nosi jego imię. Pochowano na nim wielu papieży. Po śmierci Zefiryna w 217 r. Kalikst został wybrany papieżem. Mniejszość chrześcijan opowiedziała się za kapłanem Hipolitem. Doprowadziło to do powołania pierwszego w dziejach papiestwa antypapieża. Pontyfikat Kaliksta trwał 5 lat. W tym czasie zajął zdecydowane stanowisko wobec herezji sabelianizmu i monarchizmu, które błędnie interpretowały tajemnicę Trójcy Świętej, a także wobec schizmy Hipolita. Akceptował związki małżeńskie zawierane między osobami wolnymi a niewolnikami. Złagodził wykonywanie pokuty - pozwalał na odpuszczanie grzechów ciężkich. Przypomniał, że Kościół otrzymał prawo przebaczania wszystkich grzechów i wskazywał zarazem na miłosierdzie Boga. Na tej podstawie polecił przyjmować ponownie do Kościoła tych, którzy uprzednio zostali wykluczeni z niego na stałe za bałwochwalstwo, morderstwo czy nieczystość. Warunkiem natomiast powtórnego włączenia do Kościoła tych, którzy w czasie prześladowań odstąpili od wiary, tzw. lapsi, było odbycie przez nich pokuty kościelnej. Z tego powodu często go krytykowano. To właśnie z pism go krytykujących wiemy tak dużo o jego życiu. W czasie kolejnego prześladowania papież Kalikst poniósł śmierć męczeńską 14 października 222 r. - nie wiadomo jednak, w jaki sposób i z czyjej ręki. Został pochowany na cmentarzu Kalepodiusza przy Via Aurelia. Papież św. Grzegorz III (731-741) przeniósł relikwie św. Kaliksta do kościoła Matki Bożej na Zatybrzu. Według dawnego brewiarza Kalikst I miał ustanowić "suche dni", czyli 12 dni (po 3 dni w każdym kwartale) pokuty i postu. Według tego samego źródła miał wystawić bazylikę M.B. na Zatybrzu. Miał też udzielić Chrztu kilku senatorom rzymskim, którzy ponieśli za wiarę śmierć męczeńską. W więzieniu miał uzdrowić strażnika, św. Prywata, i pozyskać go dla Chrystusa. Razem z nim poniósł śmierć męczeńską. Wreszcie, według tego samego źródła, opartego na Księdze Papieży, wyświęcił 8 biskupów, 16 kapłanów i 4 diakonów. W ikonografii św. Kalikst przedstawiany jest w stroju pontyfikalnym z tiarą na głowie. Jego atrybutami są: księga, kamień na księdze, pastorał.
Św. Małgorzata urodziła się 22 lipca 1647 r. w Burgundii (Francja). Kiedy Małgorzata miała zaledwie 4 lata, złożyła ślub dozgonnej czystości. Jej ojciec był notariuszem i sędzią. Zmarł, gdy Małgorzata miała 8 lat. Oddano ją wtedy do kolegium klarysek w Charolles. Ciężka choroba zmusiła ją jednak do powrotu do domu. Oddana z kolei na wychowanie do apodyktycznego wuja i gderliwych ciotek, wiele od nich wycierpiała. Choroba trwała cztery długie lata. Dziecko dojrzało w niej duchowo. Nie pociągał jej świat, czuła za to wielki głód Boga. Pragnęła też gorąco poświęcić się służbie Bożej. Musiała jednak pomagać w domu swoich opiekunów. Marzenie jej spełniło się dopiero, kiedy miała 24 lata. Wstąpiła wtedy do Sióstr Nawiedzenia (wizytek) w Paray-le-Monial. Zakon ten założył św. Franciszek Salezy (+ 1622) i św. Joanna Chantal (+ 1641), a przez 40 lat kierownictwo duchowe nad nim miał św. Wincenty de Paul (+ 1660). Małgorzata otrzymała habit zakonny 25 sierpnia 1671 r. Musiała wyróżniać się wśród sióstr, skoro dwa razy piastowała urząd asystentki przełożonej, a w latach 1685-1687 była mistrzynią nowicjuszek. Małgorzata była mistyczką - od 21 grudnia 1674 r. przez ponad półtora roku Pan Jezus w wielu objawieniach przedstawiał jej swe Serce, kochające ludzi i spragnione ich miłości. Chrystus żądał od Małgorzaty, by często przystępowała do Komunii świętej, jak tylko pozwoli jej na to posłuszeństwo, a przede wszystkim tego, by przyjmowała Go w Komunii świętej w pierwsze piątki miesiąca, a w każdą noc z czwartku na pierwszy piątek, by uczestniczyła w Jego konaniu śmiertelnym w Ogrójcu między godziną 23 a 24: "Upadniesz na twarz i spędzisz ze Mną jedną godzinę. Będziesz wzywała miłosierdzia Bożego dla uproszenia przebaczenia grzesznikom i będziesz się starała osłodzić mi choć trochę gorycz, jakiej doznałem". W związku z otrzymanym orędziem i poleceniem, aby ustanowiono święto czczące Jego Najświętsze Serce oraz przystępowano przez 9 miesięcy do pierwszopiątkowej Komunii św. wynagradzającej, Małgorzata doznała wielu przykrości i sprzeciwów. Nawet jej przełożona nie wierzyła w prawdziwość objawień. Dopiero w 1683 r., gdy wybrano nową przełożoną, Małgorzata mogła rozpocząć rozpowszechnianie Bożego przesłania. Od 1686 r. obchodziła święto Najświętszego Serca Jezusa i rozszerzyła je na inne klasztory sióstr wizytek. Z jej inicjatywy wybudowano w Paray-le-Monial kaplicę poświęconą Sercu Jezusa. Małgorzata zmarła 17 października 1690 r. po 43 latach życia, w tym 18 latach profesji. Beatyfikował ją Pius IX (1864), kanonizował Benedykt XV (1920). Wraz ze św. Janem Eudesem jest nazywana "świętą od Serca Jezusowego". Kult Najświętszego Serca Pana Jezusa został uznany oficjalnie w 1765 r. przez Klemensa XIII. W ikonografii św. Małgorzata Maria przedstawiana jest w czarnym habicie wizytek, w rękach trzyma przebite serce.
Bł. Radzim pochodził z książęcego czeskiego rodu Sławnikowiców. Urodził się między 960 a 970 r. Był przyrodnim bratem św. Wojciecha, być może nawet z nieślubnego łoża. Przeznaczony do stanu duchownego, stale przebywał w otoczeniu Wojciecha. Razem z nim wstąpił w 988 r. do benedyktynów na Awentynie. Tam otrzymał imię Gaudenty. W opactwie benedyktynów w Awentynie otrzymał też święcenia kapłańskie. Kiedy w roku 997 dowiedział się o wymordowaniu jego rodziny w Libicach przez możny ród Wrszowców, wraz ze św. Wojciechem zrezygnował z powrotu do Pragi i razem udali się do Polski. W Prusach Radzim był naocznym świadkiem męczeństwa św. Wojciecha. Brał udział w sprowadzeniu jego relikwii do Gniezna. Pozostał też na dworze Bolesława Chrobrego podobnie jak jego brat, Sobiesław (Sobiebór). Pod koniec roku 997 lub w roku 998 powrócił jednak do Rzymu, biorąc udział w pertraktacjach o utworzenie metropolii w Polsce i w zabiegach o kanonizację Wójciecha. Nie jest prawdą, jakoby napisał jego żywot; na pewno jednak musiał zeznawać jako naoczny świadek oraz dał szereg informacji o Wojciechu opatowi na Awentynie, Janowi Kanapariuszowi, który żywot św. Wojciecha napisał, by na nim można było oprzeć przewód konieczny do kanonizacji. Data kanonizacji Wojciecha nie jest dokładnie znana; odbyła się ona wszakże przed 2 grudnia 999 r., bowiem pod tą datą jedno z pism cesarza Ottona III nazywa Wojciecha świętym. Papież Sylwester II ustanowił go wkrótce po kanonizacji Wojciecha arcybiskupem Gniezna. Wiadomość ta musiała rychło dotrzeć do Polski, skoro jeszcze pod datą 999 roku Radzim nazywany jest "arcybiskupem św. Wojciecha", czyli metropolitą gnieźnieńskim. Do Polski przybył w roku 1000 razem z cesarzem Ottonem III. Przyjęty najuroczyściej przez Bolesława Chrobrego cesarz w porozumieniu z papieżem ustanowił metropolię w Gnieźnie z trzema zależnymi od niej diecezjami: w Krakowie, we Wrocławiu i w Kołobrzegu. Biskupstwo poznańskie istniało już wcześniej, bo już w roku 967, a jeszcze jako biskupstwo misyjne było zależne bezpośrednio od Stolicy Apostolskiej. Nowo mianowani biskupi byli obecni na uroczystościach gnieźnieńskich, jak też na synodzie, który zaraz po nich się odbył. Nie dochowały się do naszych czasów dokumenty, które rzuciłyby więcej światła na działalność Radzima-Gaudentego na stolicy gnieźnieńskiej. Wg relacji Galla Anonima wynika, że metropolita popadł w jakiś gwałtowny konflikt z Bolesławem Chrobrym, a nawet, że rzucił na niego klątwę. Przypuszcza się, że łączyło się to z wyprawą zbrojną Chrobrego na ojczyznę Radzima, Czechy. Radzimowi zwykło się przypisywać zasługę sprowadzenia do Polski kamedułów, by na terenach zachodnich prowadzili wśród pogańskich szczepów słowiańskich akcję misyjną. On także miał napisać ich żywot po ich męczeńskiej śmierci, z którego korzystał św. Bruno z Kwerfurtu. Wg katalogu arcybiskupów gnieźnieńskich Radzim-Gaudenty zmarł w roku 1006. Współcześni historycy są skłonni tę datę przesunąć jednak na rok 1011. Dnia śmierci nie znamy. Nie mamy także pewności, gdzie znajduje się ciało bł. Radzima. Zapewne jednak jest w Pradze, zabrane przez króla czeskiego, Brzetysława, w czasie jego najazdu na Polskę w roku 1038. Kult bł. Radzima wyrósł w cieniu kultu św. Wojciecha. Mimo że Radzim nie był nigdy kanonicznie wyniesiony do chwały ołtarzy, archidiecezja gnieźnieńska czci go jako błogosławionego i swojego patrona.
15 października – Św. Teresa od Jezusa – dziewica, zakonnica, Doktor Kościoła
Św. Teresa de Cepeda y Ahumada urodziła się 28 marca 1515 r. w Hiszpanii. Pochodziła ze szlacheckiej i zamożnej rodziny zamieszkałej w Avili. Miała 2 siostry i 9 braci. Na skutek czytania żywotów świętych postanowiła uciec do Afryki, aby tam z rąk Maurów ponieść śmierć męczeńską. Miała wtedy zaledwie 7 lat. Zdołała namówić do tej wyprawy także młodszego od siebie brata, Rodriga. Na szczęście wuj odkrył ich plany i w porę zawrócił oboje do domu. Kiedy przygoda się nie powiodła, Teresa obrała sobie na pustelnię kącik w ogrodzie, by naśladować dawnych pokutników i pustelników. Mając 12 lat przeżyła śmierć matki. Pisała o tym w swej biografii: „Gdy mi umarła matka... rozumiejąc wielkość straty, udałam się w swoim utrapieniu przed obraz Matki Bożej i rzewnie płacząc, błagałam Ją, aby mi była matką. Prośba ta, choć z dziecinną prostotą uczyniona, nie była - zdaje mi się - daremną, bo ile razy w potrzebie polecałam się tej wszechwładnej Pani, zawsze w sposób widoczny doznawałam jej pomocy". Jako panienka Teresa została oddana do internatu augustianek w Avila (1530). Jednak ciężka choroba zmusiła ją do powrotu do domu. Kiedy poczuła się lepiej, w 20 roku życia wstąpiła do klasztoru karmelitanek w rodzinnym mieście, Avila. Teresa ku swojemu niezadowoleniu zastała wielkie rozluźnienie. Siostry prowadziły życie na wzór wielkich pań. Przyjmowały wizyty, a ich rozmowy były dalekie od ducha Ewangelii. Już wtedy powstała w Teresie myśl o reformie. Złożyła śluby zakonne w roku 1537, ale ponowiona choroba zmusiła ją do chwilowego opuszczenia klasztoru. Powróciła po roku, ale powróciła po raz trzeci także niemoc, tak, że Teresa była już bliska śmierci. Jak wyznaje w swoich pismach, została wtedy cudownie uzdrowiona. Jak sama pisze, zawdzięcza to św. Józefowi. Odtąd będzie wyróżniać się nabożeństwem do tego właśnie świętego. Choroba pogłębiła w Teresie życie wewnętrzne. Poznała znikomość świata i nauczyła się rozumieć cierpienia innych. Właśnie w długich godzinach samotności i cierpienia zaczęło się jej życie mistyczne i zjednoczenie z Bogiem. Utalentowana i wrażliwa odkrywa, że modlitwa jest tajemniczą bramą, przez którą wchodzi się do "twierdzy wewnętrznej". Mistyczka i wizjonerka, a jednocześnie osoba o umysłowości wielce rzeczowej i praktycznej. Pewnego dnia, w 1557 r., wpatrzona w obraz Chrystusa ubiczowanego, Teresa zrozumiała, że wolą Bożą jest nie tylko jej własne uświęcenie, ale także uświęcenie jej współsióstr; że klasztor powinien być miejscem modlitwy i pokuty, a nie azylem dla wygodnych pań. W owym czasie Teresa przeżywała szczyt swoich przeżyć mistycznych, które tak pięknie opisała w swoich pismach. W roku 1560 przeżyła wizję piekła. Wstrząsnęła ona nią do głębi, napełniła bojaźnią Bożą oraz zatroskaniem o zbawienie grzeszników i duchem apostolskim ratowania dusz nieśmiertelnych. Miała szczęście do wyjątkowych kierowników duchowych: św. Franciszka Borgiasza (1557) i św. Piotra z Alkantary (1560-1562), który właśnie dokonywał reformy w zakonie franciszkańskim. Teresa zabrała się najpierw do reformy domu karmelitanek w Avila. Kiedy jednak zobaczyła, że to jest niemożliwe, za poradą prowincjała karmelitów i swojego spowiednika postanowiła założyć nowy dom, gdzie można by było przywrócić pierwotną obserwancję zakonną. Na wiadomość o tym zawrzało w jej klasztorze. Wymuszono na prowincjale, by odwołał zezwolenie. Teresę przeniesiono karnie do Toledo. Reformatorka nie zamierzała jednak ustąpić. Dzięki pomocy św. Piotra z Alkantary otrzymała od papieża Piusa IV breve, zezwalające na założenie domu pierwotnej obserwy. W roku 1562 zakupiła skromną posiadłość w Avila, dokąd przeniosła się z czterema ochotniczkami. W roku 1567 odwiedził Avila przełożony generalny karmelitów, Jan Chrzciciel de Rossi. Ze wzruszeniem wysłuchał wyznań Teresy i dał jej ustne zatwierdzenie oraz zachętę, by zabrała się także do reformy zakonu męskiego. Ponieważ przybywało coraz to więcej kandydatek, Teresa założyła nowy klasztor w Medina del Campo (1567). Tam spotkała neoprezbitera-karmelitę, 25-letniego o. Jana od św. Macieja. On również bolał nad upadkiem obserwancji w swoim zakonie. Postanowili pomagać sobie w przeprowadzeniu reformy. Tym młodym kapłanem był św. Jan od Krzyża. Bóg błogosławił reformie, gdyż mimo bardzo surowej reguły, zgłaszało się coraz więcej kandydatek. W roku 1568 powstały klasztory karmelitanek reformowanych w Malagon i w Valladolid, w roku 1569 w Toledo i w Pastrans, w roku 1570 w Salamance, a w roku 1571 w Alba de Tormes. Z polecenia wizytatora apostolskiego Teresa została mianowana przełożoną sióstr karmelitanek w Avila, w klasztorze, w którym odbyła nowicjat i złożyła śluby. Zakonnic było tam ok. 130. Przyjęły ją niechętnie i z lękiem. Swoją dobrocią i delikatnością Teresa doprowadziła jednak do tego, że i ten klasztor przyjął reformę. Pomógł jej w tym św. Jan od Krzyża, który został mianowany spowiednikiem w tym klasztorze. Nie wszystkie klasztory chciały przyjąć reformę. Siostry zmobilizowały do "obrony" wiele wpływowych osób. Doszło do tego, że Teresie zakazano tworzenia nowych klasztorów (1575). Nawet nałożono na nią "areszt domowy" i zakaz opuszczania klasztoru w Avila. Nasłano na nią inkwizycję, która przebadała pilnie jej pisma, czy nie ma tam jakiejś herezji. Nie znaleziono wprawdzie niczego podejrzanego, ale utrzymano zakaz nieopuszczania klasztoru. W tym samym czasie prześladowanie i niezrozumienie dotknęło św. Jana od Krzyża, którego więziono i torturowano. Klasztor w Avila otrzymał polecenie wybrania nowej ksieni. Kiedy siostry stawiły opór, 50 z nich zostało obłożonych klątwą kościelną. Teresa jednak nie załamała się. Nieustannie pisała listy do władz duchownych i świeckich wszystkich instancji, przekonując, prostując oskarżenia i błagając. Dzieło reformy zostało ostatecznie uratowane. Dzięki możnym obrońcom zdołano przekonać króla i jego radę. Król wezwał nuncjusza papieskiego i polecił mu, aby anulował wszystkie drastyczne zarządzenia wydane względem reformatorów (1579). Teresa i Jan od Krzyża uzyskali wolność. Mogli bez żadnych obaw prowadzić dalej wielkie dzieło. Karmelici i karmelitanki zreformowani otrzymali osobnego przełożonego prowincji. Liczba wszystkich, osobiście założonych przez Teresę domów, doszła do 15. Św. Jan od Krzyża zreformował 22 klasztory męskie. Grzegorz XIII w roku 1580 zatwierdził nowe prowincje: karmelitów i karmelitanek bosych. Pan Bóg doświadczył Teresę wielu innymi cierpieniami. Trapiły ją nieustannie dolegliwości ciała, jak choroby, osłabienie i gorączka. Nie mniej ciężkie były cierpienia duchowe, jak oschłości, skrupuły, osamotnienie. Wszystko to znosiła z heroicznym poddaniem się woli Bożej. Zmarła 4 października 1582 r. w wieku 67 lat. Została beatyfikowana w roku 1614 przez Pawła V, a kanonizował ją w roku 1622 Grzegorz XV. Teresa Wielka ma nie tylko wspaniałą kartę jako reformatorka Karmelu, ale też jako pisarz Kościoła. Kiedy 27 września 1970 r. Paweł VI ogłosił ją doktorem Kościoła, nadał jej tytuł "doktora mistycznego". Zasłużyła sobie na ten tytuł w całej pełni. Zostawiła bowiem dzieła, które można nazwać w dziedzinie mistyki klasycznymi. W odróżnieniu od pism św. Jana od Krzyża, jej styl jest prosty i przystępny. Jej dzieła doczekały się przekładów na niemal wszystkie języki świata. Do najważniejszych jej dzieł należą: Życie (1565), Sprawozdania duchowe (1560-1581), Droga doskonałości (1565-1568), Twierdza wewnętrzna (1577), Podniety miłości Bożej (1571-1575), Wołania duszy do Boga (1569), Księga fundacji (1573-1582) i inne pomniejsze. Św. Teresa Wielka zostawiła po sobie także poezje i listy. Tych ostatnich było wiele. Zostało do naszych czasów ich 440. Św. Teresa z Avila jest patronką Hiszpanii, miast Avila i Alba de Tormes; karmelitów bosych, karmelitów trzewiczkowych, chorych - zwłaszcza uskarżających się na bóle głowy i serce, dusz w czyśćcu cierpiących. W ikonografii św. Teresa przedstawiana jest w habicie karmelitanki. Jej atrybutami są: anioł przeszywający jej serce strzałą miłości, gołąb, krzyż, pióro i księga, napis: Misericordias Domini in aeternum cantabo, strzała.
16 października – Św. Jadwiga Śląska
Św. Jadwiga urodziła się w 1178/1180 roku na zamku nad jeziorem Amer w Bawarii jako córka hrabiego Bertolda IV i Agnieszki, hrabiów Andechs, którzy tytułowali się również książętami Meranii, Kroacji i Dalmacji. Miała czterech braci i trzy siostry. Jedną wydano za Filipa, króla Francji, drugą zaś za Andrzeja, króla Węgier (była matką św. Elżbiety), trzecia wstąpiła do klasztoru. Jadwiga otrzymała staranne wychowanie najpierw na rodzinnym zamku, potem zaś w klasztorze benedyktynek w Kitzingen nad Menem (diecezja Wurzburg), znanym wówczas ośrodku kulturalnym. Do programu ówczesnych szkół klasztornych należała także nauka łaciny, haftów i malowania, muzyki i pielęgnowania chorych. W roku 1190 Jadwiga przeniosła się do Wrocławia na dwór księcia Bolesława Wysokiego, gdyż została upatrzona na żonę dla jego syna, Henryka. Miała wtedy zaledwie 12 lat. Data ślubu nie jest bliżej znana. Nastąpił on jednak niebawem. Henryk Brodaty 8 listopada 1202 r. został panem całego księstwa. Rychło też udało mu się do dzielnicy śląskiej dołączyć dzielnicę senioratu, czyli krakowską, a także znaczną część Wielkopolski. Dlatego figuruje on w spisie władców Polski. Henryk i Jadwiga stanowili wzorowe małżeństwo. Mieli pięcioro dzieci - dwóch synów: Bolesława i Henryka oraz trzy córki: Agnieszkę, Zofię i Gertrudę. Wkrótce jednak troje z nich zmarło. Ostatnich 28 lat pożycia małżeńskiego przeżyli małżonkowie wstrzemięźliwie, związani uroczystym ślubem czystości. Na dworze wrocławskich powszechne były zwyczaje i język polski. Jadwiga umiała się do nich dostosować, nauczyła się języka polskiego i posługiwała się nim. Jej dwór słynął z karności i dobrych obyczajów, gdyż księżna dbała o dobór osób. Macierzyńską troską otaczała służbę dworu. Wyposażyła wiele kościołów w szaty liturgiczne haftowane ręką jej i jej dworek. Do dworu księżnej należała również niewielka grupa mężczyzn duchownych i świeckich. Księżna bardzo troszczyła się o to, aby urzędnicy w jej dobrach nie uciskali bardzo kmieci poddanych. Obniżyła im czynsze, przewodniczyła sądom, darowała grzywny karne, a w razie klęsk nakazywała mimo protestów zarządców rozdawać ziarno, mięso, sól itp. Zorganizowała także pobożna księżna szpitalik dworski, gdzie codziennie znajdowało utrzymanie 13 chorych i kalek. W czasie objazdów księstwa osobiście odwiedzała chorych i wspierała hojnie ubogich. Jadwiga popierała także szkołę katedralną we Wrocławiu i wspierała ubogich zdolnych chłopców, którzy chcieli się uczyć. Starała się także łagodzić dolę więźniów, posyłając im żywność, świece i odzież. Bywało, że zamieniała karę śmierci czy długiego więzienia na prace przy budowie kościołów lub klasztorów. Jej mąż chętnie na to przystawał. Była jednak tak delikatna wobec swojego męża, że zawsze jemu zostawiała ostateczną decyzję. Jego też podpis figuruje przy licznych dekretach fundacji. W swoim życiu Jadwiga dość mocno doświadczyła tajemnicy Krzyża. Przeżyła śmierć męża i prawie wszystkich dzieci. Jej ukochany syn, Henryk Pobożny, zginął jako wódz wojska chrześcijańskiego w walce z Mongołami pod Legnicą w 1241 r. Narzeczony jej córki Gertrudy, Otto von Wittelsbach, stał się mordercą króla niemieckiego Filipa, w następstwie czego zamek rodzinny Andechs zrównano z ziemią, a Ottona utopiono w Dunaju. Siostra Jadwigi, Gertruda, królowa węgierska, została skrytobójczo zamordowana; druga siostra, królowa francuska, Agnieszka, ściągnęła na rodzinę taką hańbę, że nawet papież zmuszony był wkroczyć i ukarać jawnogrzesznicę. Mąż Jadwigi, książę Henryk, dostał się do niewoli Konrada Mazowieckiego; gdy Jadwiga pieszo i boso poszła z Wrocławia do Czerska i rzuciła się do nóg Konradowi, dopiero wówczas wyżebrała uwolnienie męża, pod warunkiem jednak, że ten zrezygnuje z pretensji do Krakowa. W końcu jeszcze spadł na Henryka grom klątwy za przywłaszczenie sobie dóbr kościelnych i książę umarł obłożony klątwą. Jadwiga jednak bez szemrania znosiła te wszystkie dopusty Boże. Po śmierci męża, Henryka, Jadwiga zdała rządy żonie Henryka Pobożnego, Annie i zamknęła się w klasztorze sióstr cysterek w Trzebnicy, która sama wcześniej ufundowała. Kiedy dowiedziała się o niezwykle surowym życiu swojej siostrzenicy, św. Elżbiety z Turyngii (+ 1231), postanowiła ją naśladować. Do cierpień osobistych zaczęła dodawać pokuty, posty, biczowania, włosiennicę i czuwania nocne. Przez 40 lat życia spożywała pokarm tylko dwa razy dziennie, bez mięsa i nabiału. W 1238 r. na ręce swojej córki Gertrudy, ksieni w Trzebnicy, złożyła śluby zakonne i stała się jej posłuszna. Zasłynęła z pobożności i czynów miłosierdzia. Wyczerpana surowym życiem mniszki, zmarła 14 października 1243 r. mając ponad 60 lat. Zaraz po jej śmierci do jej grobu w Trzebnicy zaczęły napływać liczne pielgrzymki: ze Śląska, Wielkopolski, Łużyc i Miśni. Gertruda z całą gorliwością popierała kult swojej matki. Ostatni etap procesu kanonicznego św. Stanisława Biskupa dostarczył cysterkom w Trzebnicy zachęty do starania się o wyniesienie także na ołtarze Jadwigi. Zaczęto spisywać łaski, a grób otoczono wielką troską. Już w 1251 r. zaczęto obchodzić w klasztorze co roku pamiątkę śmierci Jadwigi. Kiedy w roku 1260 odwiedził Trzebnicę legat papieski Anzelm, siostry wniosły prośbę o kanonizację. Tę inicjatywę poparł polski Episkopat i Piastowicze. Z polecenia papieża w latach 1262-1264 przeprowadzono badania kanoniczne w Trzebnicy i we Wrocławiu. Ich akta przesłano do Rzymu. O kanonizację Jadwigi zabiegał także papież Urban IV, który jako legat papieski w latach 1248-1249 aż trzy razy odwiedził Wrocław i znał dobrze Jadwigę. Jednak jego przeszkodziła kanonizacji. Dokonał jej dopiero jego następca, Klemens IV, w kościele dominikanów w Viterbo 26 marca 1267 r. Na prośbę Jana III Sobieskiego papież bł. Innocenty XI rozciągnął kult św. Jadwigi na cały Kościół (1680). Ku czci św. Jadwigi powstała na Śląsku (w 1848 r. we Wrocławiu) rodzina zakonna - siostry jadwiżanki. Św. Jadwiga Śląska czczona jest jako patronka Polski, Śląska, archidiecezji wrocławskiej i diecezji w Gorlitz; miast: Andechs, Berlina, Krakowa, Trzebnicy i Wrocławia; Europy; uchodźców oraz pojednania i pokoju. W ikonografii św. Jadwiga przedstawiana jest jako młoda mężatka w długiej sukni lub w książęcym płaszczu z diademem na głowie, czasami w habicie cysterskim. Jej atrybutami są: but w ręce, krzyż, księga, figurka Matki Bożej, makieta kościoła w dłoniach, różaniec.
17 października – Św. Ignacy Antiocheński – biskup i męczennik.
Legenda głosi, że Św. Ignacy był tym szczęśliwym dzieckiem, które kiedyś Chrystus postawił przed uczniami swoimi i rzekł: "Zaprawdę powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży, jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje" (Mt 18, 1-4). Nie wiemy nic o latach dziecięcych i młodzieńczych Ignacego. Spotykamy go dopiero jako trzeciego z kolei biskupa Antiochii (po św. Piotrze Apostole i św. Ewodiuszu). W czasie prześladowania za cesarza Trajana został uwięziony i skazany na śmierć. Wysłano go pod eskortą żołnierzy do Rzymu, aby tam rzucić na pożarcie dzikim zwierzętom w czasie organizowanych właśnie igrzysk. W czasie podróży do Rzymu Ignacy zatrzymał się w Smyrnie, gdzie czekał na okręt. Korzystając z chwilowej przerwy, napisał 4 listy do gmin chrześcijańskich: w Efezie, Magnezji, w Trallach i w Rzymie. Wyszedł mu naprzeciw św. Polikarp z liczną delegacją, by uczcić w ten sposób bohatera. Polikarp dostarczył Ignacemu materiału do pisania i zobowiązał się odesłać jego listy do adresatów. W Troadzie Ignacy musiał ponownie przesiąść się na inny okręt. Skorzystał z okazji, by napisać listy do Filadelfii, Smyrny i do św. Polikarpa. Z Troady dojechano do Neapolu, miasta w Macedonii, a stąd Ignacy musiał podążać pieszo pod eskortą do Filippi, Salonik i Dyrrachium. Tam dopiero wszyscy wsiedli na statek i dojechali nim do portu włoskiego, Brindisi. Stąd znowu pieszo szli drogą lądową aż do Rzymu. Dla osiemdziesięcioletniego starca cała ta podróż była prawdziwą katorgą. W swoich listach Ignacy wyraził żarliwość wiary oraz głęboki pokój serca wobec czekającego go męczeństwa. Listy te są ważnym dokumentem wiary pierwotnego Kościoła. Św. Ignacy, "Teoforos" - jak przedstawia się w pismach, zginął śmiercią męczeńską na arenie w Rzymie. Dzieje jego bohaterskiej śmierci opisali między innymi: św. Ireneusz, Orygenes, Euzebiusz z Cezarei, św. Polikarp, św. Jan Chryzostom i św. Hieronim. Przyjmuje się, że śmierć miała miejsce ok. roku 107. Chrześcijanie zebrali ze czcią pozostałe na arenie kości Męczennika, a potem przewieziono je do Antiochii. Wiemy o tym z mowy św. Jana Chryzostoma, poświęconej Ignacemu. Cesarz Teodozjusz II (+ 450) nakazał umieścić relikwie św. Ignacego w świątyni Fortuny, zamienionej na katolicką. Trzecie przeniesienie relikwii odbyło się w roku 540, kiedy Chozroes, król perski najechał na Palestynę i Syrię. Wreszcie relikwie powróciły do Rzymu, kiedy w VII w. Saraceni zajęli Syrię. Imię św. Ignacego wymieniane jest w Kanonie Rzymskim. W ikonografii św. Ignacy ukazywany jest w szatach biskupich rytu wschodniego lub jako młody biskup z raną na piersi. Atrybutami są: lew u stóp, IHS na piersi Świętego.
18 października – Św. Łukasz Ewangelista
Euzebiusz z Cezarei i Tertulian piszą, że rodzinnym miastem św. Łukasza była Antiochia Syryjska. W tym cała tradycja jest zgodna. Był poganinem, a nie Żydem. Zdaje się to potwierdzać pośrednio św. Paweł Apostoł, kiedy w Liście do Kolosan wymienia najpierw swoich przyjaciół i pomocników z narodu żydowskiego, a potem z pogaństwa. Łukasza umieszcza w grupie drugiej (Kol 4, 10-14). Naukę Chrystusa Łukasz przyjął przed przystąpieniem do św. Pawła. Nie należał do 72 uczniów Pana Jezusa, jak o tym pisze św. Epifaniusz, ani też nie należy go utożsamiać z uczniem, który z Jezusem zetknął się w dzień Jego zmartwychwstania w drodze do Emaus, jak to twierdzą św. Grzegorz Wielki i Teofilakt. Z zawodu był lekarzem, jak o tym pisze wprost św. Paweł Apostoł (Kol 4, 14). Należał do ludzi wykształconych i doskonale obeznanych z literaturą ówczesną. Świadczy o tym jego piękny język grecki, kronikarska dokładność informacji i umiejętność zdobywania źródeł. Jego znajomość judaizmu jest powierzchowna, a łacińskie imię wskazuje na jego pochodzenie. Około 40 r. po narodzeniu Chrystusa i ok. 7 lat po Jego śmierci zapewne w samej Antiochii stał się wyznawcą Chrystusa. Około 50r. po raz pierwszy spotyka na swojej drodze św. Pawła, przyłącza się do niego jako uczeń, towarzysz podróży i lekarz. Nie wiemy, dlaczego dopiero w Troadzie św. Paweł zabrał go ze sobą w długą podróż apostolską (Dz 16, 10-17). W Filippach św. Paweł go zostawia, znowu nie wiemy, z jakiej przyczyny. Dopiero w III podróży, która rozpoczęła się w 58 r., Łukasz przyłącza się ponownie do Apostoła, aby go już więcej nie opuścić. Towarzyszy mu do Jerozolimy, potem zaś do Rzymu. Swą wierność Łukasz posunął tak dalece, że jako jedyny pozostał przy św. Pawle w więzieniu w Rzymie (2 Tm 4, 11). W czasie aresztowania i dwóch lat więzienia św. Pawła w Cezarei Palestyńskiej Łukasz miał dosyć czasu, aby zapytać naocznych świadków o szczegóły, które przekazał w swojej Ewangelii. Nie wiemy, co działo się z Łukaszem po męczeńskiej śmierci św. Pawła (+ 67). Ojcowie Kościoła i liczne legendy wymieniają wiele różnych miejscowości (Achaję, Galię, Macedonię itp.), gdzie miał nauczać. Wydaje się to mało wiarygodne. Bardziej prawdopodobna wydaje się wzmianka, w której autor pewnego prologu do Ewangelii (pochodzącego z II w.) twierdzi stanowczo, że Łukasz zmarł w Beocji przeżywszy 84 lata. Tak dawna wzmianka, sięgająca czasów niemal apostolskich, zasługuje na wiarę. Autor nie wspomina jednak o śmierci męczeńskiej, pisze tylko, że Łukasz zmarł "pełen Ducha Świętego". Dlatego późniejsze świadectwa o jego męczeńskiej śmierci są raczej legendą. Łukasz zostawił po sobie dwie bezcenne pamiątki, które zaskarbiły mu wdzięczność całego chrześcijaństwa. Są nimi Ewangelia i Dzieje Apostolskie. Chociaż sam prawdopodobnie nie znał Jezusa, to jednak badał świadków i od nich jako z pierwszego źródła czerpał wszystkie wiadomości. Formę i układ swej Ewangelii upodobnił do tekstu poprzedników, czyli do Mateusza i Marka. Ubogacił ją jednak w wiele cennych szczegółów, które tamci pominęli w swoich relacjach. Jako jedyny przekazał scenę zwiastowania i narodzenia Jana Chrzciciela i Jezusa, nawiedzenie św. Elżbiety, pokłon pasterzy, ofiarowanie Jezusa i znalezienie Go w świątyni - jest więc autorem tzw. Ewangelii Dzieciństwa Jezusa. Zawdzięczamy mu niejeden rys jego Matki. On także przekazał pierwsze wystąpienie Jezusa w Nazarecie i próbę zamachu na jego życie, wskrzeszenie młodzieńca z Nain, opowiadanie o jawnogrzesznicy w domu Szymona faryzeusza, o posługiwaniu pobożnych niewiast, zapisał okrzyk niewiasty: "Błogosławione łono, które cię nosiło", gniew Apostołów na miasto w Samarii, żądających kary, rozesłanie 72 uczniów, oraz przypowieści: o miłosiernym Samarytaninie, o nieurodzajnym drzewie, o zaproszonych na gody weselne, o zgubionej owcy i drachmie, o synu marnotrawnym, o przewrotnym włodarzu, o bogaczu i Łazarzu. Przekazał nam scenę uzdrowienia dziesięciu trędowatych i nawrócenie Zacheusza. Bardzo cennym dokumentem są także Dzieje Apostolskie. Jest to bowiem jedyny dokument o początkach Kościoła, mówiący o tym, co się działo po wniebowstąpieniu Jezusa. Ponieważ w wielu wypadkach Łukasz sam był uczestnikiem opisywanych wydarzeń, związanych z podróżami apostolskimi św. Pawła, dlatego przekazał ich przebieg z niezwykłą sumiennością. Dante określił Łukasza "historykiem łagodności Chrystusowej". Nie wiemy, gdzie znajduje się grób św. Łukasza. Przyznają się do posiadania jego relikwii Efez, Beocja, Wenecja i Padwa. Przez długie wieki pokazywano i czczono relikwie św. Łukasza w Konstantynopolu. Tam miały być przeniesione za cesarza Justyniana (ok. 527). Potem relikwie przewieziono do Wenecji, a stąd w czasie najazdu Węgrów miały być umieszczone dla bezpieczeństwa w Padwie (899). Do dnia dzisiejszego pokazują je tam w kaplicy Bazyliki św. Justyny. Jest patronem Hiszpanii, miasta Achai; introligatorów, lekarzy, malarzy i rzeźbiarzy, notariuszy, rzeźników, złotników. Według legendy malował portrety Jezusa, apostołów, a zwłaszcza Maryi, Matki Bożej. Jeden z nich, jak opisuje Teodor Lektor z VI wieku, cesarzowa Eudoksja, żona Teodozego II Wielkiego, zabrała z Jerozolimy i przesłała św. Pulcherii, siostrze cesarza. Według innej opowieści kopią jednego z obrazów św. Łukasza jest ikona jasnogórska. W ikonografii św. Łukasz prezentowany jest jako młodzieniec o ciemnych, krótkich, kędzierzawych włosach, w tunice. Sztuka zachodnia ukazuje go z tonsurą lub łysiną, czasami bez zarostu. Bywa przedstawiany, gdy maluje obraz. Jego atrybutami są: księga, paleta malarska, przyrządy medyczne, skalpel, wizerunek lub figura Matki Bożej, wół, zwój.
19 października – Święci męczennicy: Jan de Brebeuf, Izaak Joques oraz towarzysze; Św. Paweł od krzyża – kapłan.
Święci Jan Brebeuf, Izaak Jogues, Karol Garnier, Antoni Daniel, Gabriel Lalemant, Noel Chabanel, Jan de Lalande i Rene Goupil, francuscy jezuici, byli misjonarzami pracującymi wśród Indian Huronów i Irokezów w Ameryce Północnej, przede wszystkim w Kanadzie. Wszyscy zostali umęczeni przez Indian w latach 1642-1649. Papież Pius XI beatyfikował ich w 1925 r., a kanonizował - w roku 1930. Wielkie zasługi jako misjonarze w Kanadzie położyli jezuici, sulpicjanie i urszulanki. Największą przeszkodę dla ich pracy stanowiły olbrzymie, puste przestrzenie oraz dzikie szczepy Indian. Traktowali oni misjonarzy jako białych kolonizatorów, którzy przybyli tu jedynie w tym celu, by wydrzeć im ojczystą ziemię. Okrucieństwa, jakich dopuszczali się Europejczycy na Indianach, jeszcze bardziej zwiększały ich wrogość. W 1674 r. udało się jednak założyć pierwszą diecezję kanadyjską w Quebecu. Biskup Laval założył w tym mieście pierwsze seminarium duchowne, które dało początek uniwersytetowi, istniejącemu do dzisiaj pod nazwą Lavala. Jan de Brebeuf pochodził ze znakomitej rodziny rycerskiej. Urodził się w Normandii 25 marca 1593 r. Wstąpił do jezuitów w 1617 r. Po złożeniu ślubów pełnił obowiązki pedagoga przy młodzieży (1619-1621), po czym odbył studia filozoficzne i teologiczne (1621-1625). Wyświęcony na kapłana na własną prośbę został wkrótce skierowany na misje do Kanady. Udał się tam z 2 kapłanami i 2 braćmi zakonnymi. Podróż z Francji do Quebec trwała 2 miesiące. Dotarli na miejsce w 1625 r. Jan pozostał wśród szczepu indiańskiego Algonchini, gdzie przez pięć miesięcy uczył się języka. Swą dobrocią i okazywaną pomocą rychło pozyskał sobie serca tubylców. Dla wygody własnej i następców ułożył słownik i gramatykę tegoż szczepu. Nie udało mu się jednak pozyskać ani jednego z tych Indian dla Chrystusa. Udał się więc do szczepu Huronów nad rzeką św. Wawrzyńca. I tu pozyskał przyjaźń Indian, ałe nie zdołał również nikogo nawrócić. W ciągu trzech lat wyczerpującej pracy: w podróżach po pustynnych bezmiarach, w prymitywie życia, posuniętym do ostateczności, i surowości klimatu - zdołał ochrzcić zaledwie jedno umierające dziecko. Była to najcięższa próba, jaka mogła spotkać misjonarza. Po zdobyciu Quebecu przez Anglików musiał powrócić w 1629 r. do Francji, ale po odzyskaniu Kanady przez Francuzów (1632) wyruszył znów na misje. Wraz z grupą misjonarzy powrócił niezniechęcony do pracy. W 1636 r. epidemia zaczęła niszczyć wioski Huronów. Misjonarze wychodzili ze sił, by ich ratować. Zdołali ochrzcić zaledwie kilkoro umierających dzieci. Dorośli panicznie bali się Chrztu. Wtedy o. de Brebeuf zdobył się na heroiczny gest: złożył ślub gotowości na wszystkie cierpienia, byle tylko pozyskać dla Jezusa dusze Indian. Właśnie ta epidemia stała się dla misjonarzy opatrznościowa. Indianie widząc, że białych zaraza się nie ima, zaczęli w nich widzieć czarnoksiężników. Ich heroiczne poświęcenie się dla nich otworzyło wreszcie ich serca. W 1649 r. było już 7 tys. ochrzczonych Indian. W czasie jednej z uciążliwych podróży w zimie 1640/1641 roku o. Jan złamał łopatkę i przez trzy lata musiał przebyć w szpitalu w Quebec. Wrócił w roku 1644. Niestety jego dzieło zostało zniszczone przez dzikich Irokezów. 16 marca 1649 r. napadli oni na wioski Huronów i wymordowali większość mieszkańców. Jan do końca zachęcał swoich wiernych: "Dzieci moje, podnieście oczy wasze ku niebu. Bóg widzi nasze cierpienia i męki. Ma dla nas piękną nagrodę". Irokezi ze szczególną zawziętością dręczyli misjonarza. Widać było całą wściekłość szatana w mękach, jakie zadawał ich ręką, by zemścić się za wydarte mu dusze Indian: Janowi zdzierano paznokcie, zadawano rany, położono go na palu i zaczęto palić żywcem, wypalono mu oczy, wreszcie jego głowę zanurzono we wodzie, by w ten sposób wykpić Chrzest. Wściekli, że nie mogli wydobyć z ust męczennika okrzyków boleści, Irokezi zaczęli miażdżyć mu twarz, piersi i całe ciało. W końcu pełni podziwu dla jego męstwa wyrwali mu serce i pożarli je, by mieć bohaterstwo, jakie on okazał. Razem z nim zamordowano Gabriela Lalementa. W podobnie okrutny sposób zamordowano ich Towarzyszy: Izaaka Jogues'a, Antoniego Daniela, Karola Garniera, Natalisa Chabanela i dwóch braci zakonnych. Izaak Jogues urodził się w Orleanie 10 stycznia 1607 r. Oddany do kolegium jezuitów, wstąpił do nich w wieku 17 lat. Po ukończeniu nowicjatu w Rouen oraz studiów filozoficznych i teologicznych (1626-1629) został mianowany regensem kolegium w Rouen. Tu spotkał się z Janem de Brebeuf i z Gabrielem Lalement, z którymi w przyszłości miał podzielić męczeństwo. Na usilne prośby w roku 1636 został wysłany do Kanady. Kiedy w sierpniu 1642 r. wracał do Quebecu, został napadnięty przez Irokezów, którzy wzięli go do niewoli i przez 15 miesięcy zadawali mu wyszukane męki: przypiekano mu ciało, wyrwano paznokcie, bito żelaznymi prętami, odcięto mu kciuk u prawej ręki. Irokezi umyślnie nie zamordowali od razu misjonarza, gdyż spodziewali się okupu. Kiedy wreszcie jakiś litościwy pastor holenderski zapłacił za niego 300 funtów srebra, wypuszczono Izaaka. W bardzo ciężkim stanie przewieziono go do Nowego Amsterdamu (Nowego Jorku), skąd wrócił do Francji. Okazywano mu tam powszechną cześć. Regentka Anna ucałowała jego pokaleczone dłonie. Bohaterski misjonarz nie myślał jednak zrezygnować z pracy misyjnej. Tak długo prosił przełożonych, aż mu pozwolili powrócić. Na życzenie rządu francuskiego doprowadził do pokoju ze szczepem Irokezów. Kiedy w 1646 r. wybuchła wśród Indian epidemia, zabobonni tubylcy, sądząc, że to on ją sprowadził na nich, zamordowali go toporem 18 października 1646 r. Izaak zostawił po sobie listy i kilka drobnych pism. Dowiadujemy się z nich, że prowadził tak intensywne życie wewnętrzne, że nawet otrzymał dar wizji.
Św. Paweł Franciszek Danei urodził się 3 stycznia 1694 r. w Ovada (Piemont). Pochodził ze zubożałej rodziny szlacheckiej. Ciężkie warunki materialne skłoniły go jako najstarszego z rodzeństwa, by wziąć na siebie pomoc w utrzymaniu rodziny. Paweł uczęszczał do jednej ze szkół w Genui i pomagał ojcu w handlu. W roku 1715 Paweł zdecydował się udać do Wenecji, by tam wziąć udział w zbrojnej wyprawie przeciwko Turkom jako wrogom Krzyża. Kiedy jednak znalazł się w Crema, na modlitwie usłyszał w kościele głos: "Twoim przeznaczeniem jest inna walka - z samym sobą, i głoszenie ukrzyżowanego Chrystusa". Powrócił więc do rodziny, zrzekł się swojej części dziedzictwa i udał się do Sestri Ponente. Przed obrazem Matki Bożej postanowił oddać się Bożej sprawie. 23 kwietnia 1719 r. z rąk biskupa Aleksandrii, Arboriusza z Gattinara, otrzymał sakrament Bierzmowania. Tenże biskup, kiedy Paweł otworzył przed nim swoje sumienie, 22 listopada 1720 r. wręczył mu czarny habit z napisem: Jesu Christi Passio (Męka Jezusa Chrystusa). Paweł udał się do Castellazzo, gdzie przy kościółku św. Karola i św. Anny założył sobie pustelnię w ciasnej celi. Tu w 1721 r. napisał Diariusz (Dziennik duchowy) i reguły dla nowego zakonu. Za zezwoleniem biskupa głosił też kazania w okolicy. Wraz ze swoim młodszym bratem, Janem Baptystą, udał się do Rzymu, by prosić o zatwierdzenie nowego zakonu. Nie przyjęto go jednak. Było ich bowiem tylko dwóch. Z Rzymu Paweł udał się do Gaety, do sanktuarium Matki Bożej, a potem przez trzy lata przemierzał Włochy: od Piemontu i Ligurię po Neapol i Foggia, nawołując do pokuty i umiłowania ukrzyżowanego Zbawiciela. W roku 1725 udał się ponownie do Rzymu. Od Benedykta XIII otrzymał ustne zezwolenie na gromadzenie uczniów. W tym samym czasie oddawał się posłudze chorym w szpitalach rzymskich i prywatnie pogłębiał studia teologiczne. 7 czerwca 1727 r. sam Benedykt XIII udzielił mu święceń kapłańskich. Kiedy jednak ponownie zaczął obchodzić wioski i miasta Włoch, z jeszcze większą żarliwością głosząc Chrystusa ukrzyżowanego i nawołując do pokuty, natrafił na gwałtowny sprzeciw miejscowego duchowieństwa. Uważano go za intruza, który bez jurysdykcji władz kościelnych głosił kazania. W tej sytuacji Paweł wystarał się u papieża Klemensa XII o zezwolenie na głoszenie słowa Bożego wszędzie, gdzie się znajdzie (1731). W roku 1737 założył pierwszy klasztor w Orbatello. Potem założył ich jeszcze 9. Razem z Marią Croifissa di Gesu powołał także żeńskie zgromadzenie pasjonistek. 11 czerwca 1741 r. złożył pierwsze śluby zakonne. Przybrał sobie wówczas imię Pawła od Krzyża. Aż do śmierci był wybierany na kapitułach generalnych przełożonym generalnym zakonu. Pierwsze lata spędził jako generał zakonu w klasztorze pod Vetrallą (1744-1769). Potem przeniósł się do Rzymu, gdzie Klemens XIV podarował pasjonistom klasztor i bazylikę świętych Jana i Pawła. Początkowo Rzym nie chciał przyjąć reguł, gdyż wydawały się za surowe. Zatwierdził je dopiero papież Benedykt XIV w roku 1741. Klemens XIII (1760), Klemens XIV (1769) i Pius VI (1775) obdarzyli nową rodzinę zakonną, pasjonistów, wieloma przywilejami. Paweł od Krzyża był jednym z największych kaznodziejów XVIII stulecia. Jego pobożność cechowała pasyjność, czyli rozważanie i uczestniczenie w tajemnicy Męki Pańskiej. Zmarł w Rzymie 18 października 1775 r. Został pochowany w bazylice św. Jana i Pawła. Mimo że proces kanoniczny rozpoczęto rychło, trwał on długo. Do chwały błogosławionych wyniósł Pawła od Krzyża Pius IX w roku 1853; ten sam papież wpisał go uroczyście w poczet świętych (1867). Paweł o Krzyża jest patronem pasjonistów i pasjonistek oraz orędownikiem nabożeństwa do Męki Pańskiej. W ikonografii przedstawiany jest św. Paweł w czarnym, zakonnym habicie z napisem Passio Domini Nostri Iesu Christi w obwódce w kształcie serca. Jego atrybutami są krucyfiks i czaszka.
20 października – Św. Jan Kanty – kapłan.
Św. Jan urodził się 23 czerwca 1390 r. w Kętach (ok. 30 km od Oświęcimia). W dokumentach podpisywał się najczęściej (znamy 60 jego podpisów) po łacinie jako Jan z Kęt (Johannes de Kanti, Johannes de Kanty, Johannes Kanti i Joannes Canthy). Po ukończeniu szkoły w Kętach, która musiała stać na wysokim poziomie, zapisał się w 1413 r. na Uniwersytet Jagielloński. W roku 1414 w Krakowie przyjął święcenia kapłańskie. W ciągu dalszych lat pilnych studiów jako student i kapłan doszedł w 1415 r. do stopnia bakałarza nauk wyzwolonych, a w 3 lata później - do stopnia magistra filozofii. Objął wówczas funkcję wykładowcy. Stanowisko to było wówczas bezpłatne. Dlatego na swoje utrzymanie Jan zarabiał prywatnymi lekcjami i pomocą duszpasterską jako kapłan. W 1421 r. na prośbę bożogrobowców z Miechowa Akademia Krakowska wysłała Jana Kantego w charakterze kierownika do tamtejszej szkoły klasztornej. Spędził tam osiem lat (1421-1429). Zadaniem szkoły było przede wszystkim kształcenie kleryków zakonnych. Wolny czas Jan spędzał na przepisywaniu rękopisów, które były mu potrzebne do wykładów. Jan Kanty pełnił równocześnie przy kościele klasztornym obowiązek kaznodziei. Musiał również interesować się w pewnej mierze muzyką, gdyż odnaleziono drobne fragmenty zapisów pieśni dwugłosowych, skreślonych jego ręką. W roku 1429 zwolniło się miejsce w jednym z kolegiów. Przyjaciele na Akademii Krakowskiej natychmiast zawiadomili o tym Jana i sprowadzili go do Krakowa. Kolegium dawało pewną stabilizację - zapewniało bowiem utrzymanie i mieszkanie. Profesorowie w kolegiach mieszkali razem i wiedli życie na wzór zakonny. W początkach Uniwersytetu tych kolegiów było niewiele i były bardzo szczupłe. Dlatego nie łatwo było w nich o miejsce. Gdy tylko Jan wrócił do Krakowa, objął wykłady na wydziale filozoficznym. Równocześnie jednak zaczął studiować teologię. Jednocześnie jako profesor wykładał traktaty, które przypadły mu - ówczesnym zwyczajem - przez losowanie. Z nielicznych zapisków wiemy, że komentował logikę, potem fizykę i ekonomię Arystotelesa. Na tym wydziale piastował także urząd dziekański w półroczach zimowych: 1432/1433, 1437/1438 oraz w półroczu letnim 1438. Od roku 1434 sprawował także urząd rektora Kolegium Większego. W roku 1439 zdobył tytuł bakałarza z teologii. Pod kierunkiem swojego mistrza studiował Pismo święte, potem cztery księgi Piotra Lombarda, wreszcie teologię ścisłą. Co pewien czas trzeba było zdawać egzaminy, brać udział w dysputach, mówić kazania i prowadzić ćwiczenia. Ponieważ Jan był równocześnie profesorem filozofii, dziekanem i rektorem Kolegium Większego, nie dziw, że jego studia teologiczne wydłużyły się aż do 13 lat. Dopiero w roku 1443 uzyskał tytuł magistra teologii, który był wówczas jednoznaczny z doktoratem. W roku 1439 został kanonikiem i kantorem kapituły św. Floriana w Krakowie oraz proboszczem w Olkuszu. To jednak było zbyt wiele. Po kilku miesiącach zrzekł się kanonii i probostwa w Olkuszu. Sam fakt, że został wybrany na kantora, świadczy, że musiał znać się na muzyce. Urząd ten nakładał bowiem obowiązek opieki nad muzyką i śpiewem liturgicznym. Po uzyskaniu stopnia magistra (mistrza) teologii w roku 1443 Jan Kanty poświęcił się do końca życia wykładom z tej dziedziny. Pośród tych rozlicznych zajęć Jan znajdował jeszcze czas na przepisywanie manuskryptów. Jego rękopisy liczą łącznie ponad 18 000 stron. Biblioteka Jagiellońska przechowuje je w 15 grubych tomach. Własnoręcznie przepisał 26 kodeksów. Zapewne sprzedawał je nie tyle na swoje utrzymanie, gdyż miał je wystarczające, ile raczej na dzieła miłosierdzia i na pielgrzymki. Jest rzeczą pewną, że w roku 1450 udał się do Rzymu, aby uczestniczyć w roku świętym i uzyskać odpust jubileuszowy. Prawdopodobnie do Rzymu pielgrzymował więcej razy, aby w ten sposób okazać swoje przywiązanie do Kościoła i uzyskać odpusty. Był człowiekiem żywej wiary i głębokiej pobożności. Słynął z wielkiego miłosierdzia. Nie mogąc zaradzić nędzy, wyzbył się nawet własnego odzienia i obuwia. Pomimo bardzo pracowitego i pokutnego życia, jakie Jan prowadził, dożył 83 lat. Zmarł w Krakowie 24 grudnia 1473 r. Istniało tak powszechne przekonanie o jego świętości, że od razu pochowano go w kościele św. Anny pod amboną. W 1621 r. synod biskupów w Piotrkowie wniósł prośbę do Stolicy Apostolskiej o rozpoczęcie procesu kanonicznego. Prace przygotowawcze rozpoczęto w roku 1628. W roku 1625 napisano życiorys Jana. Dla kanonizacji przygotowano jeszcze jeden żywot, według schematu przysłanego kwestionariusza. Beatyfikacja nastąpiła 27 września 1680 r. Dokonał jej papież bł. Innocenty XI. Kanonizacji - łącznie ze św. Józefem Kalasantym - dokonał Klemens XIII 16 lipca 1767 r. Kult św. Jana Kantego jest do dnia dzisiejszego żywy. Jest on bowiem czczony przede wszystkim jako patron uczącej się i studiującej młodzieży. Poświęcił jej przecież prawie całe swoje życie, aż 55 lat profesury. Jest także patronem Polski, archidiecezji krakowskiej i Krakowa; profesorów, szkół katolickich i "Caritasu". W ikonografii św. Jan przedstawiany jest w todze profesorskiej. Często w ręku ma krzyż. Bywa ukazywany w otoczeniu studentów lub ubogich. Jego atrybutami są: scalony dzbanek, obuwie, które daje ubogiemu, pieniądze wręczane zbójcom, różaniec.
21 października – Bł. Jakub Strzemię – biskup.
Bł. Jakub urodził się w 1340 r. Pochodził z diecezji krakowskiej, ale rodzina jego osiedliła się we Włodzimierzu na Rusi. O jego rodzinie i młodości brak informacji. Pewne jest tylko to, że wstąpił do zakonu franciszkanów i że był członkiem Stowarzyszenia Braci Pielgrzymujących dla Chrystusa we Lwowie. Stolica Apostolska wyposażyła tę instytucję misyjną, utworzoną w zakonie dominikanów i franciszkanów dla działań na Rusi i Mołdawii, w rozległe przywileje duszpasterskie. W latach 1385-1388 Jakuba był gwardianem klasztoru franciszkańskiego Świętego Krzyża we Lwowie. Z ówczesnych akt wynika, że był nie tylko gorliwym przełożonym konwentu, ale troszczył się także o dobro Kościoła na Rusi. Pośredniczył w sporze, jaki zaistniał pomiędzy arcybiskupem Halicza, Bernardem, a magistratem miasta Lwowa. Doszło do tego, że zapalczywy hierarcha zamierzał obłożyć miasto karami kościelnymi i w ten sposób pozbawić go normalnej opieki duchowej. Niemniej energicznie Jakub stawał w obronie zakonów żebrzących (głównie dominikanów i franciszkanów) przeciwko niektórym duchownym, którzy zakazywali na swoich obszarach kaznodziejom głosić Słowo Boże i sprawować posługę duchową, chociaż ci mieli na to zezwolenie Stolicy Apostolskiej. Dowodem wielkiego zaufania, jakim Jakub cieszył się w Rzymie, było mianowanie go inkwizytorem na całą Ruś. 27 czerwca 1391 r. papież Bonifacy IX mianował Jakuba drugim z kolei arcybiskupem Halicza. Sakrę biskupią Jakub przyjął w Tarnowie w 1392 r. Jakub znał już wtedy bardzo dobrze swoją metropolię. Jako misjonarz wiele razy przemierzył ją pieszo. Ponieważ była to metropolia nowa, powstała w roku 1367, nie było w niej jeszcze ani katedry, ani kapituły. Kościołów i kapłanów było bardzo mało; nawet granice poszczególnych diecezji nie były dokładnie ustalone. We wsiach mieszkała głównie ludność ruska, prawosławna. Nowemu arcybiskupowi przyszło organizować metropolię właściwie od podstaw. Za punkt wyjścia pracy obrał sobie wizytację swojej rozległej diecezji. Zamieszkał w drewnianym domku przy klasztorze lwowskim. Stamtąd udawał się do miast i osiedli. Wszędzie, gdzie byli panowie polscy, zachęcał ich do fundowania nowych kościołów, które czynił ośrodkami parafialnymi. Popierał gorliwie zakony franciszkanów i dominikanów w ich pracy misyjnej. Bardzo szybko zaczęła topnieć liczba prawosławnych, a powiększała się liczba katolików. Nie mając jeszcze kapituły, arcybiskup Jakub sam rządził diecezją ze swoim oficjałem i notariuszem, który prowadził jego kancelarię. W trudniejszych i ważniejszych sprawach radził się proboszczów i przełożonych klasztorów. W ostatnich latach swoich rządów dobrał sobie do pomocy biskupa Zbigniewa z Łapanowa jako swojego sufragana. W 1406 r. zorganizował we Lwowie pierwszy synod prowincjonalny dla rozstrzygnięcia pewnych spornych spraw. Tak bardzo zasłużył się dla katolickiej Rusi, że go nazwano "ojcem i stróżem ojczyzny, senatorem mądrym". Jadwiga i Władysław Jagiełło darzyli go szczególnym zaufaniem. Jakub darzył ich wzajemną czcią i miłością. Należał do zaufanych doradców Jagiełły. Wielką miłością darzyli go też wierni. Na wiadomość, że zamierza przenieść stolicę metropolii do Lwowa, mieszkańcy miasta bardzo ofiarnie i szczodrze zebrali się do budowy katedry. Jej poświęcenia Jakub dokonał w 1404 r. Zmarł we Lwowie 20 października 1409 r. Zgodnie z testamentem został pochowany w chórze franciszkańskim kościoła we Lwowie. Przez całe życie był tak ubogi, że w testamencie poza szatami liturgicznymi nie miał dosłownie nic do rozdania. Zostawił po sobie ponad 20 dokumentów. Mówią o nim także źródła postronne. W swej pobożności miał szczególny kult do Najświętszego Sakramentu. Zarządził, aby wieczna lampka paliła się przed tabernakulum, co nie było jeszcze wówczas w Kościele stałym zwyczajem. Dominikańskiemu kościołowi Bożego Ciała we Lwowie nadał odpusty, aby zachęcić lud do licznego udziału w adoracji i wystawieniu w monstrancji, jakie wtedy zaczęło wchodzić w zwyczaj. Zaraz po śmierci zaczęto oddawać mu cześć. Kronikarz napisał o nim taką pochwałę: "Był to mąż wielkiej cnoty, sławny pobożnością, i życia prostego, mogący być wzorem i przykładem dla innych". W latach późniejszych jednak cześć jego zupełnie zanikła - tak dalece, że nie wiedziano nawet, gdzie znajduje się jego grób. Znaleziono go dopiero przypadkowo 29 listopada 1619 r. Pod wpływem wciąż rosnącego nabożeństwa i wielu łask, jakie działy się za jego przyczyną, w roku 1777 rozpoczęto kanoniczny proces. 11 września 1790 r. papież Pius VI zatwierdził jego kult i pozwolił obchodzić jego święto. Na prośbę metropolity św. Pius X ogłosił bł. Jakuba wraz z Matką Bożą Królową Polski współpatronem archidiecezji lwowskiej. Został on też obrany patronem polskiej prowincji franciszkańskiej. Relikwie bł. Jakuba, spoczywające w kaplicy Chrystusa Ukrzyżowanego katedry lwowskiej, po ostatniej wojnie przeniesiono do katedry tarnowskiej, a w 1966 r. przewieziono do Lubaczowa. W ikonografii bł. Jakub przedstawiany jest w stroju biskupa. Jego atrybut to pieczęć herbowa z wizerunkiem Matki Bożej.
22 października – Św. Donat – biskup; Rocznica poświęcenia Bazyliki Katedralnej w Sandomierzu.
Św. Donat, biskup pochodził z zamożnej rodziny. Podczas pielgrzymki do Rzymu, w toskańskim miasteczku Fiesole wybrano go przez aklamację na biskupa. Pełnił tę funkcję przez 40 lat. Brał udział w koronacji Ludwika II oraz w synodzie rzymskim (861). Pozostawił po sobie teksty poetyckie. Zmarł w 875 lub 877 r. W ikonografii św. Donat przedstawiany jest w stroju biskupim. Stoi obok Matki Bożej. Jego atrybutem jest rozbity kielich.
Rocznica poświęcenia bazyliki katedralnej w Sandomierzu. Pierwsza, romańska świątynia maryjna w Sandomierzu powstała ok. 1120 r. z inicjatywy i fundacji Bolesława Krzywoustego. W XIII w. na Sandomierz dwukrotnie napadały obce wojska - w 1241 r. mongolskie, a w latach 1259-60 - tatarskie i ruskie. To właśnie wtedy śmierć ponieśli Męczennicy Sandomierscy - dominikanie z kościoła św. Jakuba. W latach 1270-1360 zbudowano nowy kościół w stylu wczesnogotyckim. Do dziś zachowały się ślady jego istnienia. W 1360 r. powstała kolegiata gotycka. Dotychczasowa świątynia stała się prezbiterium nowej. Jej konsekracji dokonał w 1382 r. biskup krakowski Jan Radlica. Przez kolejne dziesięciolecia kościół rozbudowywano i hojnie wyposażano. W 1656 r. wycofujące się po porażce pod Sandomierzem wojska szwedzkie wysadziły w powietrze zamek królewski; pożar dotknął również kolegiaty: spłonął dach i znaczna część sklepienia prezbiterium. W 1717 r. do kolegiaty przeniesiono - za zgodą odpowiednich władz kościelnych - parafię. W 1818 r. na mocy bulli Piusa VII świątynię podniesiono do rangi katedry. JanXXIII nadał jej w 1960 r. tytuł bazyliki mniejszej. Diecezję sandomierską utworzył w 1818 r. Pius VII bullą Ex imposita nobis. Liczyła ona wówczas ok. 370 tys. ludności. Bardzo szybko wybudowano seminarium duchowne. W prawie niezmienionym kształcie diecezja przetrwała aż do 1981 r., kiedy to zmieniono jej nazwę na sandomiersko-radomską. W 1992 r. Jan Paweł II ogłosił bullą Totus Tuus Poloniae Populus nowy podział administracyjny Kościoła w Polsce. Diecezja otrzymała ponownie nazwę sandomierskiej. Na jej terenie znalazł się m.in. Sandomierz, Stalowa Wola, Tarnobrzeg, Janów Lubelski. Pochodziło stąd lub działało tu wielu świętych i błogosławionych, m.in. św. Andrzej Bobola, patron Polski, bł. Wincenty Kadłubek, patron diecezji, bł. Czesław, bł. Sadok i Towarzysze i inni. Od lipca 2009 r. ordynariuszem tej diecezji jest bp Krzysztof Nitkiewicz. Pomagają mu w diecezji bp Edward Frankowski oraz biskup senior Wacław Świerzawski. 12 czerwca 1999 r. w Sandomierzu gościł Jan Paweł II. Odprawił Mszę świętą, podczas której mówił m.in.: Ze czcią nawiedzam Sandomierz - prastary Sandomierz. Ogarniam sercem inne miasta i ośrodki przemysłowe (...) Ileż to razy nawiedzałem ziemię sandomierską, jakże często dane mi było spotykać się z historią waszego miasta i uczyć się tutaj dziejów narodowej kultury. Utaiła się bowiem w tym mieście jakaś przedziwna siła, której źródło tkwi w chrześcijańskiej tradycji. Jest Sandomierz wielką księgą wiary naszych przodków. Zapisali w niej wiele stronic święci i błogosławieni. Wspominam przede wszystkim patrona tego miasta - bł. Wincentego Kadłubka, mistrza Wincentego, który był prepozytem katedry sandomierskiej i biskupem krakowskim, a potem mnichem zakonu cystersów w Jędrzejowie. (...) Tę ziemię użyźniła w XIII w. krew błogosławionych męczenników sandomierskich, duchownych i świeckich, którzy zginęli za wiarę z rąk Tatarów, a wraz z nimi bł. Sadok i 48 dominikanów z klasztoru przy romańskim kościele św. Jakuba. W świątyniach Sandomierza głosili Ewangelię: św. Jacek, bł. Czesław, św. Andrzej Bobola. Dominikanie szerzyli tutaj gorliwie kult Matki Bożej; jezuici w swoim kolegium Gostomianum kształcili i wychowywali młodzież; duchaczy przy kościele Świętego Ducha prowadzili szpital dla chorych, przytułek dla biednych i ochronki dla dzieci. Miasto to pamięta Jana Długosza i św. Królową Jadwigę, której sześćsetlecie śmierci w tym roku obchodzimy. Dzisiaj w Sandomierzu wraz z wszystkimi tu zgromadzonymi wielbię Boga za to wielkie duchowe dziedzictwo, które w czasach zaborów, w czasach niemieckiej okupacji i w czasach totalitarnego zniewolenia przez system komunistyczny pozwoliło ludziom tej ziemi zachować narodową i chrześcijańską tożsamość. Trzeba się nam wsłuchiwać z ogromną wrażliwością w ten głos przeszłości, aby wiarę i miłość do Kościoła i Ojczyzny przeprowadzić, przenieść przez próg r. 2000 i przekazać następnym pokoleniom. Tu z łatwością możemy sobie uświadomić, jak bardzo czas człowieka, czas wspólnot i narodów nasycony jest obecnością Boga i Jego zbawczym działaniem.
23 października – Św. Jan Kapistran – kapłan.
Św. Jan Kapistran urodził się 24 czerwca 1386 r. w Capestrano. Pierwsze nauki pobierał w domu ojcowskim. Ojca bowiem stać było na utrzymanie nauczyciela, który pełnił równocześnie obowiązki guwernera. W latach 1405-1411 Jan studiował prawo na uniwersytecie w Perugii. Po ukończonych studiach na dworze króla neapolitańskiego pełnił urząd doradcy i kancelisty. W roku 1413 z ramienia króla Neapolu, Władysława Andegaweńskiego, namiestnikiem Perugii został Coluccio z Chieti. Do pomocy dobrał on sobie 6 administratorów, po jednym nad każdym okręgiem. Wśród nich znalazł się młody Kapistran. Miał wówczas 26 lat. W dwa lata jednak potem wybuchła wojna (1415). Jan został uwięziony. Początkowo usiłował zbiec z więzienia i byłoby się to udało, gdyby sznur, zrobiony z bielizny i ubrania, nie zerwał się. Jan spadł na dół i boleśnie się potłukł. Został pochwycony i był tym pilniej strzeżony. Długie miesiące spędzone w potwornych warunkach i w zupełnym opuszczeniu, otworzyły mu oczy. Zaczął oddawać się żarliwej modlitwie. Postanowił po wyjściu z więzienia poświęcić się na wyłączną służbę Bożą. Według jego zeznań w więzieniu pewnego dnia pojawił mu się św. Franciszek z Asyżu i zachęcił go, by po uwolnieniu wstąpił do grona jego duchownych synów. Po złożeniu odpowiednio wysokiego okupu wyszedł faktycznie na wolność. Postanowił też natychmiast wypełnić złożony Panu Bogu ślub. Swoją małżonkę odstawił do domu rodzinnego. Miał wtedy 30 lat. W czasie studiów filozoficznych i teologicznych Jan Kapistran zetknął się ze św. Bernardynem ze Sieny, który wówczas był w klasztorze jego nauczycielem. Odtąd przyjaźń nie opuściła ich aż do śmierci. Św. Bernardyn właśnie wtedy przeprowadzał dzieło reformy zakonu franciszkańskiego. Poznał się rychło na Janie Kapistranie i mianował go zaraz po święceniach kapłańskich kaznodzieją zakonu. Odtąd Jan za przykładem swojego Mistrza przebiegał wioski i miasta Włoch, głosząc konieczność poprawy życia i nawołując do pokuty. Wszędzie też, gdzie tylko nadarzyła się okazja, zakładał klasztory obserwantów według reformy św. Bernardyna. Niebawem sława Jana dotarła do Rzymu. Odtąd papieże często korzystali z jego usług. W latach 1435-1436 Jan otrzymał polecenie od Eugeniusza IV, by pośredniczył w sporze, jaki zaistniał na dworze króla Neapolu odnośnie następstwa tronu. W latach 1440-1442 musiał łagodzić napięcia pomiędzy Mediolanem a Bazyleą. W roku 1442 w podobnej sprawie został wysłany przez papieża na Sycylię, a przedtem jeszcze w roku 1437 do Wenecji, by z tamtejszym przyszłym patriarchą, św. Wawrzyńcem Justynianem, przeprowadzić śledztwo w sprawie zarzutów stawianym jezuitom, założonym w roku 1367 przez św. Jana Kolumbini. Zaraz potem Jan wyruszył do Ziemi Świętej, by zwizytować placówki obserwantów, którymi za zezwoleniem papieża obsadził sanktuaria tamtejsze (1438-1442). Udało mu się nakłonić tamtejszych hierarchów prawosławnych, żeby wzięli udział w unii florenckiej w roku 1439. W roku 1451 cesarz Rzeszy Niemieckiej, Fryderyk III, wysłał do papieża Mikołaja V poselstwo w celu wyjednania u papieża ogłoszenia krucjaty przeciwko Turkom i przeciwko husytom czeskim. Papież uznał za najodpowiedniejszego do tej misji Jana Kapistrana. Mianował go więc swoim legatem i dał mu wszelkie konieczne pełnomocnictwa, z urzędem inkwizytora włącznie. Na całym szlaku podróży (we Włoszech, Austrii, Francji, Niemczech, w Polsce, na pograniczu Czech i Moraw, na Węgrzech) witali go z najwyższymi honorami: cesarz, królowie, magnaci, biskupi i tłumy wiernych. Jan niezmordowanie przemawiał na rzecz krucjaty. Przemierzając te kraje organizował szpitale i inne dzieła miłosierdzia. Korzystając z okazji, że Jan Kapistran jest już tak blisko granic Polski, król Kazimierz Jagiellończyk i kardynał, biskup krakowski, Zbigniew Oleśnicki, zaprosili go do Polski. Okazały poczet królewski towarzyszył legatowi papieskiemu z Wrocławia do Krakowa. W Polsce Jan zatrzymał się 8 miesięcy. Trwałą pamiątką jego pobytu było założenie przez niego dwóch klasztorów obserwantów w Polsce: w Krakowie (1453) i w Warszawie (1454). Misja Jana Kapistrana nie powiodła się. Polska, sama zagrożona przez Krzyżaków, nie włączyła się do wojny przeciwko Turkom. Nie powiodła się też misja w Czechach - husyci zamknęli przed legatem papieskim bramy do Pragi. Jan udał się więc na Węgry, częściowo już opanowane przez Turków. 6 sierpnia 1456 r. doszło do krwawej rozprawy pod Belgradem, w której wódz Jan Hunyadi odniósł wspaniałe zwycięstwo. Duchowym sprawcą tego triumfu był Jan Kapistran. Nie tylko bowiem zachęcał do walki płomiennymi przemówieniami, ale sam osobiście na koniu spieszył tam, gdzie załamywały się szeregi i dodawał odwagi walczącym. Wyczerpany, pozbawiony zupełnie sił, przeżył jeszcze dwa miesiące i 10 października 1456 r. zmarł w mieście Uliak w 70. roku życia. Tam też spoczęły jego śmiertelne szczątki. W swym aktywnym życiu poświęcał wiele czasu na modlitwę. Prowadził życie umartwione. Często pościł. Miał dar przepowiadania przyszłości. Nazwano go "apostołem zjednoczonej (po schizmie) Europy". Już w roku 1514 papież Leon X zezwolił diecezji w Sulmonie na obchodzenie jego dorocznego święta. Grzegorz XV w roku 1622 przywilej ten rozszerzył na cały Kościół. Uroczysta kanonizacja nastąpiła dopiero w roku 1690. Dokonał jej Aleksander VII. Sw. Jan Kapistran zostawił po sobie kilkanaście drobnych pism ascetycznych i polemicznych, jak np.: O powadze papieża i soboru, Zwierciadło kleru, O pożądliwości, Zwierciadło sumienia itp. Najcenniejsze są jego listy, które nam dają wgląd w jego osobowość i sytuację, jaka panowała za jego czasów. Jest patronem prawników. W ikonografii św. Jan Kapistran przedstawiany jest w habicie franciszkańskim. Jego atrybuty: gwiazda koło głowy, krucyfiks, księga, monstrancja w rękach, noga depcząca turecki turban, sztandar z krzyżem.
24 października – Św. Antoni Maria Claret – biskup; bł. Jan Wojciech Balicki - kapłan
Św. Antoni pochodził spod Barcelony, urodził się 23 grudnia 1807 r. Na Chrzcie, który odbył się w samo Boże Narodzenie, otrzymał imiona: Antoni, Jan, Adiutor. Kiedy miał 11 lat, rozpoczął już naukę w szkole średniej, humanistycznej. Musiał jednak przerwać naukę i pomagać ojcu w tkactwie. W 18. roku życia udał się do Barcelony, by tam wydoskonalić się w swoim zawodzie. Zapoznał się równocześnie ze sztuką drukarską, a w wolnym czasie uczył się języka łacińskiego i francuskiego. Uczestniczył tam też w strajku robotników, licho wynagradzanych za pracę w prymitywnych warunkach. Przeżył także kryzys duchowy, ale przeszedł go zwycięsko. Od dawna jednak Antoni pragnął oddać się na służbę Bożą. Pomimo trudności materialnych wstąpił więc do wyższego seminarium duchownego diecezji Vich (1829), po którego ukończeniu otrzymał święcenia kapłańskie (1835). Przez kilka lat był proboszczem w Sallent, a potem w Villadram. Nie był jednak zadowolony z posady proboszcza. Paliła go chęć oddania się pracy misyjnej. Dlatego za zezwoleniem biskupa udał się do Rzymu, by ofiarować swoje kapłańskie usługi Kongregacji Rozpowszechniania Wiary na misjach wśród niewiernych (1838). Odbył rekolekcje w domu rzymskiego domu jezuitów. Przełożony poradził mu, by wstąpił do jego zakonu, gdzie będzie mógł łatwiej wypełnić swoje pragnienia misyjne. Wstąpił więc do nowicjatu tegoż zakonu w Roothan. Ciężka choroba zmusiła go jednak do opuszczenia nowicjatu i powrotu w rodzinne strony. Udał się do swojego biskupa, który mianował go misjonarzem diecezjalnym dla głoszenia nauk z okazji odpustów, rekolekcji czy misji. W latach 1840-1848 Antoni przebiegł całą Katalonię. W roku 1847 założył w Barcelonie istniejącą do dziś drukarnię i wydawnictwo katolickie. W tym samym roku założył nową rodzinę zakonną Serca Maryi z Vich. Założył także stowarzyszenie pań Serca Maryi, które miało za cel nieść pomoc kapłanom w duszpasterstwie ze strony ludzi świeckich. Założył także stowarzyszenie dobrej prasy. Dał wreszcie początek instytutowi zakonnemu "Córek Niepokalanego Serca Maryi". W tym także czasie wydał wiele broszur, poświęconych podniesieniu życia religijnego wśród ludzi świeckich. 23 lutego 1848 r. udał się na Wyspy Kanaryjskie z kazaniami i misjami. Po powrocie stamtąd założył w roku 1849 Zgromadzenie Misjonarzy Niepokalanego Serca Maryi, zwanych popularnie klaretynami. Stolica Święta, słysząc o tych owocach pracy apostolskiej Antoniego, mianowała go w 1847 r. biskupem. Miał wtedy 40 lat. W dwa lata potem został arcybiskupem Santiago di Cuba. W 1850 r. z rąk królowej Hiszpanii otrzymał paliusz metropolity Kuby, jak też odznaczenie Wielkiego Krzyża. Na skutek miejscowych intryg ta rozległa archidiecezja nie miała pasterza od 14 lat. Antoni zabrał się do pracy z wrodzoną sobie energią. W ciągu 6 lat aż 3 razy zwizytował swoją archidiecezję, by na miejscu zorientować się o potrzebach poszczególnych parafii i im zaradzić. Nakazał wszędzie przeprowadzić misje. Założył bractwo Nauki Chrześcijańskiej (1851), gdyż ignorancja religijna była zastraszająca. Kiedy w 1852 r. Kubę nawiedziła epidemia, biskup Antoni codziennie nawiedzał szpitale, rozdawał jałmużny i żywność, mobilizował ludzi dobrej woli do pomocy. W tej sprawie wydał list pasterski do ludu i drugi do swojego kleru (1853). Założył bank, który w każdej parafii miał nieść pomoc finansową wiernym (1854). Z okazji ogłoszenia dogmatu Niepokalanego Poczęcia Maryi wydał piękny list pasterski i ustanowił Instytut Apostolski Matki Bożej Niepokalanej do Nauczania Prawd Wiary (1854). Tak gorliwa praca przeszkadzała miejscowym liberałom i masonerii. Cztery razy dokonywano zamachów na jego życie. Spalono mu dom. W roku 1856 został raniony przez człowieka, którego konkubinę nawrócił. Rozpoczęto tak gwałtowną kampanię przeciwko niemu, że rząd hiszpański zmuszony został ugiąć się i odwołać go z Kuby (1857). Antoni wrócił więc do Hiszpanii. Królowa Izabela II dla wynagrodzenia mu krzywdy powołała go na osobistego swojego spowiednika. Dzięki jej poparciu założył wśród kapłanów Konferencje św. Wincentego de Paul dla wspierania ubogich, głosił nadal niestrudzone misje, popierał katolicką prasę, założył Akademię św. Michała Archanioła, skupiającą artystów. Królowa mianowała go nadto prezydentem królewskiego klasztoru w Escorial i protektorem szpitala w Montserrat. Z królową objeżdżał kraj, głosząc kazania i zakładając bractwa: matek katolickich, bibliotek popularnych itp. Był wychowawcą dzieci królewskich. Kiedy w 1868 r. wybuchła w Hiszpanii rewolucja, królowa musiała schronić się do Francji. Antoni udał się wraz z nią do Pau i Paryża. W tym samym roku udał się do Rzymu, gdzie wziął udział w złotym jubileuszu kapłaństwa Piusa IX, a zaraz potem - w Soborze Watykańskim I. W roku 1870 musiał jednak opuścić Rzym, gdyż zapadł ciężko na zdrowiu. Udał się więc do Francji, gdzie byli jego synowie duchowni, wypędzeni wraz z nim z Hiszpanii. Kiedy tylko poczuł się lepiej, powrócił do Rzymu, ale zmarł w drodze rażony apopleksją 24 października 1870 r. Ponieważ Antoni Maria Klaret zostawił po sobie wiele dzieł, jego proces beatyfikacyjny trwał długo; dopiero w roku 1934 Pius XI wyniósł go do chwały błogosławionych, a Pius XII w roku świętym 1950 - do chwały świętych. Antoni zostawił po sobie ponad 200 pism religijnych, które wydrukował w łącznym nakładzie ok. 9 milionów egzemplarzy. Samych katechizmów wydał drukiem w nakładzie ok. 4 milionów. W ikonografii św. Antoni Maria Claret przedstawiany jest w stroju biskupa z regułą zakonu klaretynów w ręku. Jego atrybutem jest medalion na szyi, krzyż na kufrze podróżnym.
Bł. Jan Wojciech Balicki urodził się 25 stycznia 1869 r. w Staromieściu pod Rzeszowem. Pochodził z biednej, bardzo religijnej rodziny. Po ukończeniu seminarium duchownego w Przemyślu, w 1892 r. został wyświęcony na kapłana. Wkrótce potem podjął studia teologiczne w Rzymie, zakończone doktoratem. Po powrocie do kraju pracował w przemyskim seminarium, gdzie wykładał teologię dogmatyczną. Jego posługa profesorska była owiana duchem głębokiej wiary i umiłowaniem prawdy. W modlitwie najczęściej szukał mądrości Ducha Świętego. W latach 1928-34 piastował urząd rektora. Po przejściu na emeryturę wiele czasu poświęcał na posługę spowiedzi. Jeszcze jako młody ksiądz założył dom opieki dla prostytutek - z tego powodu wielokrotnie rzucano na niego oszczerstwa. Po wkroczeniu do Przemyśla Sowietów w czasie II wojny światowej dom ten został zlikwidowany. Jan Balicki zmarł w Przemyślu w opinii świętości 15 marca 1948 r. Po siedmiu latach, 31 października 1955 r. - zgodnie z powszechnym życzeniem - ciało ks. Jana przeniesiono do osobnego grobowca. W 1959 r. przemyskie Seminarium Duchowne poprosiło biskupa Franciszka Bardę o rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego. W 1963 r. wszystkie akta przesłano do Rzymu, gdzie po zbadaniu zeznań świadków i analizie pism ks. Jana ogłoszono dekret o heroiczności jego cnót (grudzień 1994 r.). Jego beatyfikacji dokonał w sierpniu 2002 roku Jan Paweł II podczas Mszy świętej na krakowskich Błoniach. Powiedział tam m.in.: Służbą miłosierdziu było życie błogosławionego Jana Balickiego. Jako kapłan miał zawsze otwarte serce dla wszystkich potrzebujących. Jego posługa miłosierdzia przejawiała się w niesieniu pomocy chorym i ubogim, ale szczególnie mocno wyraziła się przez posługę w konfesjonale. Zawsze z cierpliwością i pokorą starał się zbliżyć grzesznego człowieka do tronu Bożej łaski. Wspominając o tym, zwracam się do kapłanów i seminarzystów: proszę was, bracia, nie zapominajcie, że na was, szafarzach Bożego miłosierdzia spoczywa wielka odpowiedzialność, ale też pamiętajcie, że sam Chrystus umacnia was obietnicą, którą przekazał przez św. Faustynę: "Powiedz Moim kapłanom, że zatwardziali grzesznicy kruszyć się będą pod ich słowami, kiedy będą mówić o niezgłębionym miłosierdziu Moim, o litości, jaką mam dla nich w sercu Swoim" (Dzienniczek, 1521).
25 października – Chryzant i Daria – męczennicy
Święci męczennicy egipscy Chryzant i Daria. W oparciu o inskrypcje w Passio można przyjąć, że Chryzant przybył do Rzymu na studia. Nawróciwszy się, przywiódł do Chrystusa westalkę Darię oraz innych mieszkańców. Podczas prześladowania za czasów cesarza Numeriana zostali oni pochwyceni i skazani na śmierć. Wyrok wykonano w sposób okrutny - wrzucono ich do dołu powstałego po nieużywanym akwedukcie przy via Salaria i tam żywcem zasypano ziemią oraz kamieniami. Śmierć ponieśli w 283 lub 284 r. Ci egipscy męczennicy są patronami sędziów. W ikonografii przedstawia się św. Chryzanta jako rzymskiego młodzieńca z palmą w dłoni. Czasami jako rycerza Chrystusa w wianku na głowie. Jego atrybutami są: chorągiew, kamienie, korona, tarcza. Św. Daria ukazywana jest w sztuce religijnej jako matrona rzymska z palmą w jednej, a z księgą w drugiej ręce. Jej atrybutami są: kamienie, korona, lew.
26 października – Św. Lucjan i Marcjan - męcznnicy
Święci Lucjan i Marcjan ponieśli śmierć przez spalenie podczas prześladowania za czasów Decjusza w 250 lub 251 r. w Nikomedii. Ich relikwie znajdują się w miejscowości Vich, w Hiszpanii.
27 października – Św. Sabina – męczennica
Według starego przekazu Św. Sabina była siostrą Wincentego i Chrestyny. Wszyscy troje mieli zginąć jako ofiary prześladowań w Avili w II lub III w. Męczenników wspominają stara martyrologia oraz liturgia mozarabska. W ikonografii św. Sabina przedstawiana jest w koronie, z palmą męczeńską w ręku.
28 października – Św. Apostołowie: Szymona i Juda Tadeusz
Ewangelie wymieniają św. Szymona w ścisłym gronie uczniów Pana Jezusa. Jest on chyba najmniej znanym spośród nich. Ewangelie wspominają o nim tylko trzy razy. Mateusz i Marek dają mu przydomek Kananejczyk (Mt 10, 4; Mk 3, 18). Dlatego niektórzy Ojcowie Kościoła przypuszczali, że pochodził on z Kany Galilejskiej i był młodym panem, na którego weselu Chrystus Pan uczynił pierwszy cud. Współczesna egzegeza dopatruje się jednak w słowie Kananejczyk raczej znaczenia "gorliwy", gdyż tak je również można tłumaczyć. Łukasz wprost daje Szymonowi przydomek Zelotes, czyli gorliwy (Łk 6, 15). Specjalne podkreślenie w gronie Apostołów, że Szymon był gorliwy, może oznaczać, że faktycznie wyróżniał się wśród nich prawością i surowością w zachowywaniu prawa mojżeszowego i zwyczaju narodu. Szymon Kananejczyk jest we wszystkich czterech katalogach Apostołów wymieniany zawsze obok św. Jakuba i św. Judy Tadeusza, "braci" Chrystusa, czyli Jego bratanków lub siostrzeńców (Mt 10, 4; Mk 3, 18; Łk 6, 15; Dz 1, 13). Czy był nim także i Szymon? Według Ewangelii św. Mateusza wydaje się to być pewnym (Mt 13, 55). Także i w tradycji chrześcijańskiej mamy nikłe wiadomości o Szymonie. Miał być bratem Apostołów: Jakuba Młodszego i Judy Tadeusza. Jako krewny Pana Jezusa miał według innych zasiąść na stolicy jerozolimskiej po Jakubie Starszym i Jakubie Młodszym jako trzeci biskup. Miał ponieść tam śmierć za cesarza Trajana, kiedy miał już ponad sto lat. Są jednak pisarze, którzy twierdzą, że Szymon Apostoł nie był krewnym Jezusa i jest osobą zupełnie inną od Szymona, biskupa Jerozolimy, który poniósł śmierć męczeńską za panowania cesarza Trajana. Powołują się oni na to, że tradycja łączy go ze św. Judą Tadeuszem tylko dlatego, jakoby miał z nim głosić Ewangelię nad Morzem Czerwonym i w Babilonii, a nawet w Egipcie - i poza Palestyną razem z nim miał ponieść śmierć. Wg tej tradycji obchodzi się ich święto tego samego dnia. Również ikonografia chrześcijańska dość często przedstawia razem obu Apostołów. O przecięciu Szymona piłą na pół, jak legenda głosi (a nawet - piłą drewnianą) dowiadujemy się z jego średniowiecznych żywotów. Ciało św. Szymona, według świadectwa mnicha Epifaniusza (w. IX), miało znajdować się w Nicopolis, w kościele wystawionym ku czci Apostoła. W kaplicy świętych Szymona i Judy w Bazylice św. Piotra, która obecnie jest także kaplicą Najświętszego Sakramentu, mają znajdować się relikwie obu Apostołów. Część relikwii ma posiadać również katedra w Tuluzie. Św. Szymon jest patronem diecezji siedleckiej oraz farbiarzy, garncarzy, grabarzy i spawaczy. W ikonografii św. Szymon w sztuce wschodniej przedstawiany jest z krótkimi włosami lub łysy, w sztuce zachodniej ma dłuższe włosy i kędzierzawą brodę. Jego atrybutami są: księga, kotwica, palma i piła (drewniana), którą miał być rozcięty, topór, włócznia.
O życiu św. Judy nie wiemy prawie nic. Miał przydomek Tadeusz, czyli "Odważny" (Mt 10, 3; Mk 3, 18). Nie wiemy, dlaczego Ewangeliści tak go nazywają. Był bratem św. Jakuba Młodszego, Apostoła (Mt 13, 55). Dlatego bywa nazywany również Juda Jakubowy (Łk 6, 16; Dz 1, 13). Nie wiemy, dlaczego Orygenes, a za nim inni pisarze kościelni nazywają Judę Tadeusza także przydomkiem Lebbeusz. Mogłoby to mieć jakiś związek z sercem (hebrajski wyraz leb znaczy tyle, co serce) albo wywodzić się od pewnego wzgórza w Galilei, które miało nazwę Lebba. Był jednym z krewnych Jezusa. Prawdopodobnie jego matką była Maria Kleofasowa, o której wspominają Ewangelie. Imię Judy umieszczone na dalszym miejscu w katalogu apostołów sugeruje jego późniejsze wejście do grona uczniów. To on przy Ostatniej Wieczerzy zapytał Jezusa: "Panie, cóż się stało, że nam się masz objawić, a nie światu?" Zasadne jest zatem przypuszczenie, że św. Juda, przystępując do grona apostołów, kierował się na początku perspektywą zrobienia przy Chrystusie kariery. Juda jest autorem jednego z listów Nowego Testamentu. Sam w nim nazywa siebie bratem Jakuba. Z listu wynika, że prawdopodobnie był człowiekiem wykształconym. List ten napisał przed rokiem 67, gdyż zapożycza od niego pewne fragmenty i słowa nawet św. Piotr. Po Zesłaniu Ducha Świętego Juda głosił Ewangelię w Palestynie, Syrii, Egipcie i Mezopotamii; część wędrówek misyjnych odbył razem ze św. Szymonem. Część tradycji podaje, że razem ponieśli śmierć męczeńską. Inni mówią, że Szymon został zabity w Jerozolimie, a Juda Tadeusz prawdopodobnie w Libanie lub w Persji. Hegezyp, który żył w wieku II, podaje, że Juda był żonaty, kiedy wstąpił do grona Apostołów. Dlatego podejrzliwy na punkcie władzy cesarz Domicjan kazał wezwać do Rzymu wnuków św. Judy w obawie, aby oni - jako "krewni" Jezusa - nie chcieli kiedyś sięgnąć także po jego cesarską władzę. Kiedy jednak ujrzał ich i przekonał się, że są to ludzie prości, odesłał ich do domu. Kult św. Judy Tadeusza jest szczególnie żywy od XVIII w. w Austrii i w Polsce. Bardzo popularne jest w tych krajach nabożeństwo do św. Judy jako patrona od spraw beznadziejnych. Z tego powodu w wielu kościołach odbywają się specjalne nabożeństwa ku jego czci, połączone z odczytaniem próśb i podziękowań. Czczone są także jego obrazy. Jest patronem diecezji siedleckiej i Magdeburga. Jest także patronem szpitali i personelu medycznego. W ikonografii św. Juda Tadeusz przedstawiany jest w długiej, czerwonej szacie lub w brązowo-czarnym płaszczu. Trzyma mandylion z wizerunkiem Jezusa - według podania jako krewny Jezusa miał być do Niego bardzo podobny. Jego atrybutami są: barka rybacka, kamienie, krzyż, księga, laska, maczuga, miecz, pałki, którymi został zabity, topór.
29 października – Św. Felicjan
Martyrologium rzymskie wspomina męczeńską śmierć Felicjana w Kartaginie razem ze 124 towarzyszami. Być może współmęczennicy ponieśli śmierć podczas tego samego prześladowania, ale w różnych miejscowościach.
30 października – Bł. Benwenuta Bojani
Bł. Benwenuta urodziła się w Cividale del Friuli (północne Włochy) 4 maja 1255 roku. Była siódmą córką włoskiego szlachcica. Rodzice przyjęli ją z radością, chociaż od kilku lat czekali na syna - nadali jej imię Benwenuta, to znaczy: "dobrze, że przyszłaś". Została tercjarką dominikańską. Podejmowała surowe umartwienia, znosiła wiele cierpień, ofiarowując je za nawrócenie grzeszników. Gdy przy grobie św. Dominika Guzmana odzyskała zdrowie, naśladowała go jeszcze gorliwiej. Obdarowana szczególnymi łaskami Boga, zmarła 30 października 1292 roku. Została beatyfikowana przez Klemensa XIII w 1765 r.
31 października – Św. Alfons Rodriguez
Św. Alfons urodził się w rodzinie kupca w Segowii (Hiszpania) 25 lipca 1533 r. Kiedy miał lat 10, do pierwszej spowiedzi i Komunii świętej przygotował go bł. Piotr Faber. W wieku 14 lat został przyjęty do kolegium jezuitów w Alcala. Po roku musiał jednak je opuścić, bowiem umarł mu ojciec i trzeba było zająć się administracją przedsiębiorstwa tekstylnego, które prowadził. Dwa lata później wyszedł za Marię Suarez (1560). Po 7 latach szczęśliwego życia jego żona zmarła (1567). Zmarło także jego dwoje dzieci. Rozgorzało w nim pielęgnowane od młodości pragnienie kapłaństwa. Postanowił je wreszcie wypełnić. Sprzedał przedsiębiorstwo i rozpoczął studia na uniwersytecie w Walencji. Okazało się jednak, że był już podeszły wiekiem i w nauce miał zbyt wiele zaległości. Miał już bowiem 39 lat. Musiał zrezygnować ze studiów. Alfons jednak nie poddał się. Wstąpił do jezuitów w charakterze brata zakonnego (1571). Nowicjat odbył na Majorce, w Palmas, i tam pozostał przez kolejnych 36 lat. Pełnił funkcję furtiana. Skazany na dobrowolne "więzienie" przy furcie, starał się wykorzystać cenny czas na modlitwę. Zasłynął duchem kontemplacji tak dalece, że miewał nawet zachwyty i ekstazy. Nie wypuszczał z rąk różańca. Z modlitwą łączył ducha pokuty. Wyróżniał się wielką cierpliwością. Do furty przychodzili różni ludzie: potrzebujący i wagabundy. Alfons umiał zawsze zdobyć się na życzliwe i uprzejme słowo. Kolegium jezuitów było duże, więc też i liczba interesantów znaczna. Klerycy, przebywający tu na studiach, budowali się anielską dobrocią furtiana. Wśród nich był także św. Piotr Klawer, późniejszy apostoł Murzynów amerykańskich, który z bratem Alfonsem zawarł serdeczną przyjaźń. Alfons zmarł 30 października 1617 r. W pogrzebie skromnego brata zakonnego wziął udział wicekról, biskup i duchowieństwo, zakony i tłumy ludu. Największe poruszenie wywołał szereg osób idących w procesji, na miejscu eksponowanym, których Alfons uzdrowił swoją modlitwą. Został beatyfikowany w roku 1825 przez Leona XII; kanonizował go - razem ze św. Janem Berchmansem papież Leon XIII (1888).
Wszystkie życiorysy świętych i błogosławionych wraz ze zdjęciami mają swoje źródło w:
http://pustkow.freehost.pl/swieci.php?m=2
http://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/daty.php3